niedziela, 24 czerwca 2018

,,KOBIETY DESPOTÓW"-PRZEMYSŁAW SŁOWIŃSKI


Kobiety despotów
Źródło

Przemysław Słowiński to znany autor książek biograficznych. Z wykształcenia jest prawnikiem, ale tak naprawdę żadnej pracy się nie boi i pracował jako agent ubezpieczeniowy, górnik, malarz, barman, ochroniarz, prezes przedsiębiorstwa turystycznego, współwłaściciel jednej z największych  w Polsce firm handlowych, pracownik rolny, kierowca i jeszcze w innych zawodach. Pierwszą publikacją Przemysława Słowińskiego, którą przeczytałam była biografia ,,Nikola Tesla. Władca piorunów" napisana wraz z Krzysztofem K. Słowińskim. Była to książka przemyślana, rzetelna i bardzo ciekawa, więc chętnie sięgnęłam po kolejną biografię-,,Kobiety despotów".

Autor bardzo ciekawie i barwnie zaprezentował żony i kochanki znanych despotów począwszy od czasów najdawniejszych aż do XXI wieku. Kleopatra VII w swoich czasach odznaczała się największą biegłością w sztuce kochania. Miała nieokiełznany temperament, była chciwa, silna i kochała władzę. Jej kochankiem został Marek Aureliusz. Złapała go w misternie utkaną sieć miłości i pożądania i już do końca nie wypuściła. Maryna Mniszchówna w 1604 roku zobowiązała się poślubić Dymitra I Samozwańca jeśli zdobędzie tron moskiewski i odda go jej w formie wiana. Maryna nie była zachwycona Dymitrem, ale miała wybujałe ambicje i chciała je zrealizować. Jako pierwsza w dziejach Rosji kobieta, została koronowana na carową. Napoleon Bonaparte miał niezliczoną ilość kochanek, które potrzebne mu były do potwierdzenia swojej męskości i atrakcyjności. Pięć z nich odegrało znaczącą rolę-Eugenie Clary, Józefina Beauharnais, Paulina Fouves, Maria Walewska i Maria Luiza Habsburg. Karaibska krew Józefiny sprawiała, że miała powodzenie u wielu potężnych i wpływowych mężczyzn. W 1798 roku zirytowany ciągłą niewiernością żony Napoleon znalazł sobie kochankę-Paulinę Fouves. Listy opisujące najintymniejsze aspekty związku Napoleona i Fouves zostały przechwycone przez Anglików i opublikowane w prasie. Józefina o zdradzie męża dowiedziała się z gazet. Józef Piłsudski traktował kobiety instrumentalnie, a one mimo to uwielbiały go. Wszystkie kobiety przegrywały z jego największą miłością-Polską. Leonarda Lewandowska na wieść o ślubie Józefa popełniła w 1901 roku samobójstwo. Lenin był urodzonym flirciarzem i kobieciarzem, ale na jego względy mogły liczyć tylko kobiety zaangażowane politycznie. Jekatierina Swanidze nie rozumiała męża Stalina i bała się go panicznie. Traktowała go prawie jak boga i spełniała jego każde polecenie. Kiedy umarła w samotności Stalin stwierdził, że wraz z pochowaniem żony, pozbył się reszty cech ludzkich. Benito Mussolini rządził Rechele Guidi żelazną ręką. Znosiła jego niewierność, intrygi jego kochanek i publiczne upokorzenia, rodząc mu pięcioro dzieci. Władza Mao Zedonga niczym lep działała na kobiety marzące o karierze, pieniądzach i miejscu w historii Chin.Yang Kaihui w 1930 roku została schwytana przez wojska Kuomintangu i zamordowana na torturach, odmawiając podania miejsca pobytu męża. Małżeństwo Johanny Behrend i Josepha Goebbelsa pełne było scen i kłótni, związek stanowił prawdziwą huśtawkę nastrojów. Ich idylliczny świat istniał jedynie w propagandzie narodowych socjalistów. Eva Braun popełniła wraz z Adolfem Hitlerem samobójstwo na drugi dzień po ślubie. Elena Ceausescu ledwo umiała czytać i pisać, a twierdziła, że ma siedemdziesiąt cztery tytuły naukowe. Uwielbiała luksus, przysporzyła wiele cierpień narodowi rumuńskiemu. Evita Peron do dziś budzi kontrowersje. Przekazywała miliony pesos z fundacji rządowych na programy pomocy społecznej, doprowadziła do przyznania kobietom prawa wyborczego, ale też niszczyła kariery polityczne przeciwników, opornych kazała razić prądem po genitaliach albo kazała kastrować, a potem trzymała ich jądra w słoiku na biurku. Brrr... Fidel Castro miał mnóstwo kobiet, a na nieco dłużej udało się go zatrzymać Dalii Soto del Valle Jorge z Trynidadu, z którą miał pięcioro dzieci. Szach Mohammad Reza Pahlavi życie trzech swoich kobiet najpierw przemienił w bajkę, a potem w koszmar. Michaił Gorbaczow ożenił się z Raisą Titorenko, była to jego największa i jedyna miłość. Przez czterdzieści sześć lat byli praktycznie nierozłączni, aż do śmierci Raisy na białaczkę. Ich uczucie nie zwyciężyło wprawdzie śmierci, ale podbiło Rosję, pokonało wrogość i ostracyzm, poruszyło serca prostych ludzi i zadziwiło świat. Władimir Putin i jego kobiety otoczone są tajemnicą, jakby wszelkie informacje specjalnie były filtrowane. Aleksander Łukaszenka też ukrywa swoje życie prywatne, ale jego oficjalną żoną jest Galina Rodinowa. Wymieniłam dużo kobiet despotów, ale i tak nie są to wszystkie, które prezentowane są w książce.

,,Kobiety despotów" to bardzo wciągająca, barwna i pouczająca historia relacji damsko-męskich na przestrzeni dziejów. Jestem mile zaskoczona i mam zamiar sięgnąć po kolejne książki autora. Polecam ją miłośnikom historii:)


WPISY POWIĄZANE: ,,Nikola Tesla. Władca piorunów"-Przemysław Słowiński, Krzysztof K. Słowiński


Książkę można kupić w Księgarni Ludzi Myślących



Tytuł: Kobiety despotów
Autor: Przemysław Słowiński
Wydawnictwo: Fronda
Data wydania:18 maja 2018
ISBN: 9788380793576
Liczba stron: 344
Kategoria: historyczna
Cytaty kolejno: str. 21, 274

piątek, 22 czerwca 2018

,,ARYSTOKRACJA. POWOJENNE LOSY POLSKICH RODÓW"-AGNIESZKA LEWANDOWSKA-KĄKOL


Arystokracja. Powojenne losy polskich rodów
Źródło

Arystokracja stanowiła najwyższą warstwę w społeczeństwie, majętna, dobrze wykształcona, obyta w świecie, wpływająca na politykę, rozwój kultury, sztuki i nauki. Pośród arystokratów byli wybitni wodzowie, kanclerze, wojenni bohaterowie, ale też zdrajcy dbający tylko o swoje sprawy. W czasie II wojny światowej wielu walczyło w szeregach Armii Krajowej, organizowali przerzuty przez granicę polskich oficerów, wydawali darmowe obiady potrzebującym, ukrywali broń, przenosili rozkazy, ratowali dzieci przed zagładą, stawali na czele powstań, przebywali w niewoli niemieckiej lub rosyjskiej. Ich sytuacja w powojennej Polsce diametralnie się zmieniła. Stracili majątki, byli prześladowani,  ukrywali się u zaprzyjaźnionych rodzin, tułali się, byli wtrącani do więzienia i walczyli o przetrwanie.

Agnieszka Lewandowska-Kąkol w książce ,,Arystokracja. Powojenne losy polskich rodów" zaprezentowała osiem rodzin z rodowodem arystokratycznym: Braniccy, Czartoryscy, Czetwertyńscy, Dzieduszyccy, Krasiccy, Potoccy, Tarnowscy i Zamoyscy. Wybór rodów był subiektywny, a książka  została oparta na rozmowach z przedstawicielami rodzin i analizie materiałów wydanych na podstawie relacji przodków. Każdy rozdział zawiera historię jednego rodu, a do tego opatrzony jest zdjęciami i grafiką herbu.

W powojennej Polsce każda okazja była dobra, by przedstawić arystokratyczne rody w krzywym zwierciadle, by je zdyskredytować czy ośmieszyć. Po wojnie doskwierała im często bieda, zostali upokorzeni i zepchnięci na margines społeczeństwa, traktowano ich jak groźnych wrogów społecznych. Odebrano wszystkie majątki, zabroniono się do nich nawet zbliżać lub przebywać w okolicy. Potęgowało to poczucie ogromnej i niezasłużonej straty. Hrabina Beata Branicka, aby wejść do swojego pałacu w Wilanowie musiała kupić bilet jak turystka. Było to dla niej bardzo bolesne przeżycie. Zasługi wojenne rodziny Branickich były celowo pomijane i dopiero pośmiertnie w 2011 roku doceniono Beatę i Adama Branickich wręczając na ręce ich wnuka Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W peerelowskim świecie arystokracja, obok żołnierzy AK, była wykluczana z normalnego życia. Miała utrudniony dostęp do pracy i oświaty. Czartoryscy w niesprzyjających czasach żyli w rozproszeniu. By trochę podreperować budżet domowy sprzedawali czasem jakąś bransoletkę czy pierścionek z resztek biżuterii, które im jeszcze pozostały. Nie robili tego często, bo pamiątki związane były z konkretnymi osobami i wspomnieniami, ale czasem nie mieli wyjścia. Członkowie rodzin podejmowali się po wojnie każdego zajęcia, by przeżyć i zarobić jakieś pieniądze. Jadwiga Czartoryska choć była doskonale wykształcona przepisywała prace studentów na starej maszynie, robiła szale w warsztacie tkackim, tłumaczyła teksty z różnych języków obcych na język polski. Inni malowali pokoje, dawali prywatne lekcje języków obcych i podejmowali się każdego zajęcia, za które mogli otrzymać wynagrodzenie. Często było tak, że mieli zakaz oficjalnej pracy, choć byli wykształceni nie mogli pracować, dyskredytowało ich nazwisko i przeszłość więzienna, a przecież z czegoś musieli utrzymywać rodziny. Nagonka na arystokratów odbywała się też w prasie. Co jakiś czas ukazywały się w niej informacje o nich niemające nic wspólnego z rzeczywistością.

Wzruszyła mnie historia Anny Branickiej, która przeszła różne koleje losu. Zaznała bogactwa, ale też biedy i poniżenia, mimo to uważa swoje życie za udane i jest szczęśliwa. Duże wrażenie zrobiła na mnie też niezwykła miłość Barbary i Eustachego Dzieduszyckich nie akceptowana przez rodzinę, która uważała ich małżeństwo za mezalians. Natrafili na ciąg niekończących się przeciwności, pokonali je tylko dzięki nadzwyczaj silnej więzi, która ich łączyła. Rodziny nie uczestniczyły w skromnej ceremonii zaślubin, a potem kiedy znajdowali się w trudnych sytuacjach, bez wyjścia, uchylały się od wsparcia. Miłość Barbary i Eustachego była wyjątkowa i dzięki niej przetrwali.

Książkę Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol polecam miłośnikom historii i biografii. Czyta się ją nadzwyczaj dobrze, bo dzieje arystokratycznych rodów są barwne i często przypominają akcję filmu. 


WPISY POWIĄZANE: ,,Siostry"- Agnieszka Lewandowska-Kąkol
                                          ,,Niezłomna"- Agnieszka Lewandowska-Kąkol
                                          ,,Dziewczyny od Andersa"- Agnieszka Lewandowska-Kąkol



Książkę można kupić w Księgarni Ludzi Myślących


WYDAWNICTWO ZONA ZERO 


Tytuł: Arystokracja. Powojenne losy polskich rodów
Autor: Agnieszka Lewandowska - Kąkol
Wydawnictwo: Zona Zero
Data wydania: 26 października 2017
ISBN: 9788365157973
Liczba stron: 376
Kategoria: literatura faktu
Cytaty kolejno: str. 14,

środa, 20 czerwca 2018

,,RUTKA"-ZBIGNIEW BIAŁAS


Rutka_500
Źródło


Zagłębie Dąbrowskie, 1939-1943. Czternastoletnia Żydówka Rutka Laskier kupuje na targu gruby zeszyt, który ma stać się jej pamiętnikiem. Zapisuje w nim wydarzenia dnia codziennego,  relacje z rówieśnikami, swoje myśli, rozterki i marzenia. Ma nadzieję, że po wojnie zostanie prawdziwą pisarką, ale na razie musi zmagać się z głodem, upokorzeniami ze strony niemieckich żołnierzy, męczącymi zbiórkami i staniem w długich kolejkach w wyznaczonych miejscach, aby podbić dokumenty umożliwiające przebywanie na terytorium Wschodniego Górnego Śląska. Deportacje, zamknięcie w getcie, wywózki na roboty do Rzeszy lub obozu w Auschwitz, ucieczki, przekupywanie strażników, to codzienność młodziutkiej dziewczyny wkraczającej dopiero w świat kobiecości. Rutka dużo pisze i czyta, prowadzi bogate życie wewnętrzne, aby odgrodzić się od ohydnej rzeczywistości. Czuje się coraz bardziej świadoma swojej kobiecości i marzy, by pocałował ją Janek, który wodzi za nią oczami i próbuje się spotykać. Rutka najpierw droczy się z Jankiem, ale w pewnym momencie uświadamia sobie, że nie ma czasu na gierki psychologiczne i ceregiele, bo mogą już nie zdążyć zrealizować swoich marzeń.

Zbigniew Białas w malowniczy sposób opisuje Będzin zanim wkroczyli do niego Niemcy w 1939 roku i pokazuje jak bardzo zmienił się pod okupacją niemiecką. Wzgórze, rzeka i górujące nad tym ruiny prastarego zamku. Pod zamkiem i kościołem wzniesienie oblepiały żydowskie domy. Niektóre piękne jak pałace, a inne jak lepianki. Na wysokości rzeki stała wielka murowana synagoga. Od wieków Żydzi i Polacy kłębili się na tym wzniesieniu wspólnie, na dobre i złe, a potem na kolejnych wzgórzach, i w końcu właśnie doszło do tego, że wasze ulice, nasze kamienice, wasz zamek, nasza synagoga, a rzeka wspólna. Ludzie spacerowali nad rzeką, siadali na schodkach przed domem albo na balkonie i rozkoszowali się odgłosami i zapachami miasta. Ulicami niósł się aromat smażonych placków, przypalonej cebuli i ziół, różnych wonności, esencji, pudrów, mikstur i naparów. Nad ranem z piekarni płynął zapach świeżych bajgli wypiekanych na jajecznym cieście, w ciągu dnia czuć było wilgoć pranych pieluch, a wieczorami także kwaśny smród słomy w siennikach, potu, chorób, uryny i stęchlizny. Miasto od wieków chciwie wchłaniało w siebie te wszystkie zapachy życia. Życie mieszkańców diametralnie zmieniło się po wejściu Niemców do miasta. Wszelkie próby niesubordynacji,  podnoszenie cen towarów nawet o grosz, spekulacje, szaber po zniszczonym mieniu, kradzież choćby zardzewiałego drutu karane były śmiercią, a ludzie nie mieli co jeść i znaleźli się między młotem a kowadłem. Niemcy podpalali domy, uciekający przez okna padali na ulicy od kul, bo żołnierze urządzali sobie regularne polowania. Przypalone zwłoki leżały na ulicach, w krzakach lub przy pniach drzew. Koniec Żydów został rozłożony na kilka lat i był skrupulatnie realizowany.

Rutka i jej rodzina podobnie jak wiele innych żydowskich rodzin przenoszeni byli z miejsca na miejsce. Życie w getcie stało się koszmarem. Żydów z Będzina przeniesiono do Warpiów, a potem na Kamionkę. Granicę, której nie wolno było przekraczać wytyczono białą farbą, a nie tak jak w Łodzi czy Warszawie murem. Między Sosnowcem a Będzinem Niemcy stłoczyli tysiące ludzi. Tak powstała, na kilka zaledwie miesięcy, środulska Jerozolima dla nędzarzy skazanych na śmierć...Stłoczyć. Osaczyć. Tych na Warpie, tych na Kamionkę, a potem już wszystkich do Auschwitz. Nie było już prawdziwych domów, tylko ziemianki, piwnice, brudne i zaszczurzone rumowiska. Panowała ciasnota, na nic nie było miejsca, a gmina i tak kazała płacić za takie komórki, jak za czynszowe kamienice. Nic nie było wyrzucane na śmietnik. Kilkuletni chłopcy przeszukiwali ulice metr po metrze w poszukiwaniu niedopałków, którymi mogliby później handlować. 

,,Rutka" Zbigniewa Białasa to powieść kameralna, skupiona na głównej bohaterce, ale w tle znalazło się też miejsce na zarys historii zagłady Żydów Zagłębia Dąbrowskiego. Powieść oparta na dzienniku Rutki Laskier, który został znaleziony sześćdziesiąt lat po II wojnie światowej. Wstrząsająca, okrutna, naturalistyczna miejscami powieść oddająca hołd nastolatce, która musiała dorastać w nieludzkich czasach. Nie można o niej zapomnieć, zmusza do myślenia i refleksji. Warta przeczytania.




WPISY POWIĄZANE: ,,Tal"-Zbigniew Białas
                                         ,,Korzeniec"-Zbigniew Białas
                                         ,,Nebraska"-Zbigniew Białas



Tytuł: Rutka
Autor: Zbigniew Białas
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Data wydania: 30 czerwca 2018
ISBN: 9788377794814
Liczba stron: 128
Kategoria: literatura współczesna
Cytaty kolejno: str. 13, 96

poniedziałek, 18 czerwca 2018

,,STANY MAŁŻEŃSKIE I POŚREDNIE"-DOROTA KASSJANOWICZ-ZAPOWIEDŹ




Dorota Kassjanowicz "Stany małżeńskie i pośrednie"

premiera 4 lipca 2018 r.

„Coś, co nie ma prawa się wydarzyć, nie jest ani trochę mniej prawdopodobne niż to, co przytrafia się każdego dnia lub każdej minuty”. Dlatego w pozornie monotonne życie warszawskich przyjaciółek niepostrzeżenie próbują wedrzeć się sceny z amerykańskich filmów o miłości. Scenarzyści nie ominą nikogo: rozwódek, singielek, matek nastoletnich córek, ani nawet ich emerytowanych, nadopiekuńczych matek. Nadchodzące święta postawią stalowe magnolie przed koniecznością potężnej zmiany. 

Weronika Burchart podciąga wszystkie możliwe średnie krajowe w zakresie ról i powinności kobiety. Z każdym kolejnym rokiem rozumie coraz mniej ze swojego czterdziestoletniego życia, ale nie przestaje się dziwić światu i ludziom. Po urodzeniu synów nie ma już nawet ciała, za to staje się wcieleniem wielofunkcyjności; matką, która woła o pomoc, jednocześnie tej pomocy nie oczekując. W ferworze codziennych obowiązków i wobec wiecznej nieobecności męża w domu broni się przed postrzeganiem rodziny jako niedogodności. Marzy o rudym maine coonie, cichym towarzyszu blokowej monotonii. Na forum dla kociarzy poznaje tajemniczego Nokto, który dostrzega w niej kobietę i budzi chęć do zmiany. 
Przyjaciółki Weroniki również nie mają łatwo. Agata Jakubczak jest nauczycielką, ale pracuje znacznie poniżej swoich kompetencji. Na horyzoncie rysuje się możliwość zmiany, czy uda się znaleźć na nią siłę? 
Jowita Coufal na co dzień pracuje jako stylistka i dokonuje estetycznych cudów, choć marzy o wystawach swoich grafik w galeriach całego świata. Trudno jej znaleźć oparcie w nastoletniej Olimpii, która nieustannie buntuje się przeciwko swojemu imieniu, a przy okazji – całemu światu. Od szaleństwa próbuje Jowitę uratować sympatyczny Erling, byle tylko udało mu się wreszcie wrócić z obserwacji żubrów w Białowieży. Przed końcem roku dobrze byłoby również usunąć z pamięci Karola, ojca Olimpii, który obiecuje córce wyprawę do Nowej Zelandii. 
Singielka Iza jest wiolonczelistką w filharmonii. Matka nieustannie ciosa jej na głowie kołki z powodu braku męża, ale jak Iza ma go znaleźć, kiedy nieustannie doświadcza się synestezji – i widzi słowa i ludzi w kolorach? Czy zakochany w samym sobie bankowiec Konstanty zrozumie niecodzienną przypadłość Izy? 
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, czyli seria rodzinnych katastrof, zapaleń sumienia, niedokończonych zleceń i marzeń o teleportacji. Losy przyjaciółek splatają się coraz ciaśniej przed wigilijnym deadline’em. 

Powieść o potędze kobiecej solidarności, przyjaźni i wytrwałości. A także o tym, że matka Polka zawsze sobie poradzi. Bo musi. 

Zaciekawiła Was zapowiedź tej powieści?




niedziela, 17 czerwca 2018

,,NIKOLA TESLA. WŁADCA PIORUNÓW"-PRZEMYSŁAW SŁOWIŃSKI, KRZYSZTOF K. SŁOWIŃSKI


Nikola Tesla. Władca piorunów
Źródło

Nikola Tesla przysłużył się do rozwoju wielu ważnych dziedzin nauki i techniki. Powszechnie uważa się, że wynalazł XX wiek, bo był autorem wielu patentów m. in. silnika elektrycznego, elektrowni wodnej, dynama rowerowego, prądnicy prądu zmiennego, baterii słonecznych, autotransformatora, świetlówki, rezonansowej cewki wysokonapięciowej, pierwszych urządzeń zdalnie sterowanych drogą radiową. Wniósł ogromny wkład w rozwój elektrotechniki, elektromagnetyzmu, radiotechniki, informatyki, robotyki, fizyki cząstek... długo by wymieniać.

Jego życie to pasmo przeplatających się ze sobą zwycięstw i niepowodzeń. Był urodzonym i zamieszkałym w Chorwacji Serbem. Legenda związana z jego narodzinami 9 lipca 1856 roku w małej dalmatyńskiej wiosce Smiljan głosi, że kiedy o północy rodził się, rozpętała się potężna burza z piorunami, która jakby wyznaczyła przyszłość chłopca. Wynalazcą był w zasadzie od dziecka. W wieku pięciu lat zbudował koło wodne, ale bez łopatek, które obracało się w nurcie strumienia. Skakał z parasolem z dachu stodoły. Rozkładał i składał zegarki dziadka. Jako mały chłopiec kilka razy się topił, prawie ugotował się w kadzi z gorącym mlekiem, cudem uniknął pochowania żywcem, szczęściu zawdzięczał, to że uciekł przed stadem dzików. Katalog niedoszłych katastrof był długi, ale mały Tesla osiągnął wiek młodzieńczy i dorosły. 

Dużo jest w książce historii związanych z ekscentryzmem, a także wyjątkowością Nikoli Tesli. Nigdy się nie ożenił i prawie całe życie spędził w hotelach, gdzie unikał pokoi i pięter, których numery dzieliły się przez trzy. Był wrażliwy na dźwięki, skrupulatny do przesady, panicznie bał się zarazków i dlatego nie podawał ręki przy powitaniu. Grubi ludzie budzili u niego odrazę, był despotyczny w stosunku do ubioru podwładnych. Potrafił jednym spojrzeniem zapamiętać całą stronę tekstu maszynopisu. W jego umyśle jeden pomysł gonił drugi szybciej, niż on sam był w stanie się nad nim dokładnie zastanowić. Jego mózg odbierał rzeczywistość kilkoma zmysłami równocześnie. Zachowywał w umyśle wszystkie tabele logarytmiczne gotowe do użycia w razie potrzeby.

Wyprzedzał swoje czasy. Współcześni mu naukowcy nie byli w stanie w pełni zrozumieć jego odczytów, patrzyli jak zahipnotyzowani, gdy przedstawiał efekty wizualne jak poeta zakochany w czystym tańcu płomieni i świateł. Zawsze znał szczegóły techniczne, a jego naukowe stwierdzenia miały uzasadnienie w doświadczeniach, które przeprowadzał osobiście i powtarzał przynajmniej po dwadzieścia razy. Sprzęt, który przedstawiał był czymś nowym, zaprojektowanym i zbudowanym w jego warsztacie. Naukowy świat nie akceptował jego teorii promieni kosmicznych, ale po trzydziestu latach dr Robert A. Millikan potwierdził teorię Tesli. Wizjonerskie twierdzenia Tesli wstrząsały całymi obszarami nauki. Przewidział on istnienie nie tylko promieni kosmicznych, ale też sztucznej promieniotwórczości jeszcze przed Marią Curie-Składowską, mikroskop elektronowy zanim skonstruowali pierwszy egzemplarz  Ernst Ruska i Maks Knollz, zdjęcia rentgenowskie przed Wilhelmem Roentgenem. 

Był szalonym naukowcem, którego poczynaniom przyglądało się FBI. Po jego śmierci z pokoju hotelowego zniknęły projekty wielu niezrealizowanych wynalazków, a agendy rządowe do tej pory nie udostępniają materiałów Tesli z archiwum. Badaniami naukowca interesowali się amerykańscy wojskowi, gdyż pracował nad bronią wykorzystującą promienie laserowe i cząsteczkowe oraz infradźwięki. Zwolennicy teorii spiskowych uważają, że wiele tajnych wynalazków dokonanych przez USA w drugiej połowie XX wieku mogło powstać na bazie notatek Tesli. Pozostały po nim też niewyjaśnione tajemnice np. kontrola pogody, broń energetyczna, bezprzewodowa transmisja prądu.

Uważany był za dziwaka, geniusza i samotnika. Dla jednych ludzi był czarodziejem, wizjonerem, prorokiem, rozrzutnym geniuszem i największym uczonym wszech czasów. Byli też tacy, którzy uważali go za szarlatana i fałszerza. Zawistni naukowcy i krytyczni dziennikarze byli utrapieniem Tesli w dorosłym życiu. Urządzenia elektryczne i różne wynalazki jego autorstwa odmieniły życie wielu milionów ludzi na całym świecie. Bez Nikoli Tesli świat, w którym żyjemy wyglądałby dziś zupełnie inaczej, a większość współczesnych ludzi nawet nie wie, jak wielki wpływ na dzisiejszą cywilizację miał ten zapomniany geniusz. Wnikliwa, wciągająca, pasjonująca biografia, którą warto przeczytać:)



                                                   Wydawnictwo Fronda

                          Książkę można kupić w Księgarni Ludzi Myślących


Tytuł: Nikola Tesla. Władca piorunów
Autorzy: Przemysław Słowiński, Krzysztof K. Słowiński
Wydawnictwo: Fronda
Data wydania: 21 lutego 2018
ISBN: 9788380790643
Liczba stron: 462
Kategoria: biografia/autobiografia/pamiętnik

Cytaty kolejno: 125, 161

czwartek, 14 czerwca 2018

,,BŁĘKIT" - MAJA LUNDE

Źródło

Ringfjorden, Sogn i Fjordane, Norwegia 2017 rok. Siedemdziesięcioletnia Signe przypływa na łodzi ,,Błękit" do wioski Ringfiorden, z której pochodzi. Nie była w niej od prawie pięćdziesięciu lat, ale wróciła z powodu lodowca Blafonna, z którego handlarze wyrabiają lód i sprzedają jako ekskluzywny dodatek do drinków szejkom naftowym. Czysty, biały lód z Norwegii jest jak białe złoto, a kupują go najbogatsi z bogatych. Wszystkie lodowce topnieją, giną z każdą sekundą i Signe, która w młodości u boku ojca walczyła o wodospad Dwie Siostry i rzekę Breio nie może pozwolić na zniszczenie lodowca.

Timbaut, Bordeaux, Francja 2041 rok. David z jedenastoletnią córką Lou ucieka przed pożarem z Argeles do obozu dla uchodźców. Dramatyczne wydarzenia rozdzieliły go z żoną i małym synkiem. Cały kraj trawi od pięciu lat susza, wybuchają pożary, prąd jest tylko od czasu do czasu, brakuje produktów spożywczych. Ziemia wyschła, powietrze zrobiło się gorętsze i ludzie wędrują na północ, gdzie jest jeszcze woda, ale kolejne kraje zamykają granice przed uchodźcami.

Maja Lunde po raz kolejny porusza w powieści tematykę związaną z degradacją środowiska i zmianami klimatu. W pierwszej książce z cyklu Kwartet klimatyczny ,,Historia pszczół" pokazała, jak ważne dla życia na ziemi są owady, a w drugiej części cyklu ,,Błękit" wskazuje, że woda to życie. Bez niej znikną ludzie, zwierzęta, owady i rośliny, świat opustoszeje, zamieni się w pustynię. Signe przyzwyczajona była, że woda spływa do jeziorek w górach,  że zamarza warstwą na lodowcu, że spływa zboczami górskimi do dolin, a strumyczki stają się rzeką Breio, z której ludzie czerpią wodę. W wyniku działalności człowieka świat się zmienia. Maleje liczba owadów, stopniowo giną pszczoły, nastaje susza i ludzie już nie mogą cieszyć się smakiem owoców. Żywność i woda są coraz bardziej racjonowane, nie działają telefony i internet. Aby przeżyć David z córką podobnie jak wielu innych ludzi muszą wędrować na północ kontynentu. Europa już nie trzyma się razem, wybuchają nowe konflikty, bo kraje jeszcze posiadające wodę kłócą się z tymi zmagającymi się z suszą. Na świecie zachodzą zmiany i zaczynają dotykać wszystkich ludzi.

Autorka ciekawie zbudowała wątki biegnące na dwóch płaszczyznach czasowych, które łączą się ze sobą za sprawą żaglówki Błękit, ale moim zdaniem zabrakło w nich głębi. Bohaterowie doświadczają traumatycznych przeżyć,  walczą o przetrwanie, kochają się, pracują, demonstrują w obronie przyrody, ale ich portrety psychologiczne są ubogie, nie czuć buzujących w nich emocji. Gdybym miała porównać obie książki z cyklu, to zdecydowanie wygrywa ,,Historia pszczół".

W ,,Błękicie" Maja Lunde dobitnie pokazuje, że zmiany klimatu i degradacja środowiska zmienią na gorsze życie ludzi na ziemi. Signe jako zawodowa demonstratorka mówi: Nie mogę zapobiec wszystkiemu, ale temu tutaj mogę. Nie mogę krzyczeć o wszystkim, ale mogę krzyczeć o tym. Jeden człowiek nie zapobiegnie destrukcyjnym zmianom, ale wielu może to zrobić. Mamy wpływ na to, co dzieje się w naszej okolicy i jeśli nie zaczniemy szanować natury i dostrzegać sygnałów ostrzegawczych, które nam wysyła, zginiemy razem z nią.




WPISY POWIĄZANE: ,,Historia pszczół"-Maja Lunde


Tytuł: Błękit
Autor: Maja Lunde
Tłumaczenie: Anna Marciniakówna
Cykl: Kwartet klimatyczny (tom 2)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tytuł oryginału: Blå
Data wydania: 6 czerwca 2018
ISBN: 9788308065389
Liczba stron: 336
Kategoria: literatura współczesna norweska
Cytat: str. 50

piątek, 8 czerwca 2018

,,JA, BONA"-JANINA LESIAK


Ja,Bona-500
Źródło

Bona Maria Sforza di Aragona, żona króla Polski Zygmunta I Jagiellona zwanego Starym, matka Zygmunta II Augusta-króla Polski, Izabeli-królowej Węgier, Zofii-księżnej Brunszwiku, Anny Jagiellonki-królowej Polski, Katarzyny-królowej Szwecji i Olbrachta zmarłego w dniu narodzin. Starannie wykształcona w zakresie administracji, teologii, prawa i historii. W Polsce po ślubie w 1518 roku z Zygmuntem Starym stworzyła własne stronnictwo polityczne tzw. triumwirat, aby wpływać na politykę. W polityce zagranicznej zaciekła przeciwniczka Habsburgów. 

Jaką była kobietą, matką i władczynią? Na to pytanie starała się odpowiedzieć Janina Lesiak w książce ,,Ja, Bona"

Bona uwielbia polowania, dreszcz emocji, łaknie hołdów i adoracji. Ma ognisty temperament, często wpada w furię i krzyczy. Jej ratunkiem i siłą jest kategoryczne voglio -,,chcę". Świdruje w uszach i kłuje niczym oset. Jej umysł jest analityczny, a charakter niepokorny. Jest kapryśna i wybuchowa, ale zawsze po królewsku. Przed nikim się nie schyla, bo to przecież inni mają jej ulegać. Kiedy krzyczy, oczy ma bystre i niezmącone, bo chodzi o to, żeby wrzeszcząc siebie oszczędzić, ale osiągnąć cel. To sztuka, która się rzadko udaje. Ma władzę nad ludźmi nie tylko dlatego, że jest królową, ale również dlatego, że wie jak królową być należy. Wypełnia obowiązki wobec kościoła, ale w jej religijności nie ma żaru, posłuszeństwa i pokory. Ma ambicję, inteligencję, mądrość, energię, wolę i potrzebę działania. Nieustannie jest zajęta. Rozmawia z Piotrem Kmitą, kanclerzem Janem Łaskim, stara się dowiedzieć co knują przeciwko niej Szydłowiecki i podkanclerzy Tomicki, z ochmistrzem Wolskim ustala nadzór nad dworem, radzi się we wszystkim oddanego sługi, znawcy prawa kanonicznego i cywilnego, sekretarza i przyjaciela Alifiego, z którym rozumie się w pól słowa. Ma sprzymierzeńców i wrogów. Rządzi, decyduje, planuje i kontroluje wszystko wokół siebie.

Bona i Zygmunt Stary. Młoda, piękna i inteligentna Bona ceni wiedzę i imponuje jej wszechstronne wykształcenie dużo starszego małżonka. Widzi, że jest spokojny i przyjazny, czuje się przy nim bezpieczna, bo nie walczy z nią i nie snuje podłych intryg. Jest w nim wyrozumiała pobłażliwość wynikająca z poczucia własnej wartości i niewątpliwa majestatyczna, królewska powaga. Po latach małżeństwa pojmuje, że to co na początku wydawało się jej spokojem jest gnuśnością, rozwaga-niechęcią do podejmowania decyzji, powaga zamieniła się w ospałość, a ostrożność-w krótkowzroczność. Straciła złudzenia co do króla, ale otwarcie nigdy mu się nie sprzeciwiła. Opiekowała się nim na stare lata z oddaniem. Choć nie kochała była dla niego kochającą żoną. Była uczciwa, choć niekiedy postępowała nieuczciwie, była wierna, choć w jej sercu pierwsze miejsce zajmował syn, a zaraz po nim - polityka. 

Bona i dzieci. Mając pięcioro dzieci interesowała się tylko dwojgiem-Zygmuntem i Izabelą. Anna, Zofia i Katarzyna były całkiem z boku, pomijane i niedoceniane. Na niedostatki charakteru jedynaka Bona przymykała oczy.  Przyzwyczaiła go do wygód i zbytku. Surowa i dbająca o obyczajność na dworze, w stosunku do syna była wyrozumiała i pozwalała mu na każde szaleństwo, a on miał serce jak kamień. Do córek nie miała cierpliwości, nie postarała się o dobre mariaże małżeńskie dla nich. Zostawiła samym sobie.


,,Ja, Bona" to zbeletryzowana biografia niezwykłej kobiety, królowej Polski, matki, żony i teściowej. Próba zrozumienia jej postępowania, charakteru i dążeń  do realizacji celów. Bona nigdy nie godzi się z nieszczęściem Jagiellonów i przeczuciem upadku dynastii. Uznana za najinteligentniejszą i najlepiej wykształconą kobietę swoich czasów. Odznaczająca się poczuciem smaku, elegancji i gracji. W polityce bezwzględna, szybka i skuteczna, a do tego oszczędna, pracowita i zaradna. W Polsce opinie na jej temat były podzielone. Niesłusznie oskarżana, obrażana, szkalowana i nienawidzona. Mówiono o niej, że jest podła, małostkowa, kłótliwa, podstępna i złośliwa. Przez prawie czterdzieści lat ta wspaniała Włoszka była polską królową. Jaka była naprawdę? 


Janinie Lesiak ponownie udało się napisać rewelacyjną powieść, która przybliża kolejną postać z panteonu polskich królowych. Piękny język, znawstwo historii, barwny i emocjonujący świat przeszłości ożywający na kolejnych stronach powieści. Wspaniała lektura, polecam serdecznie:)




WPISY POWIĄZANE:
,,Wspomnienia o Cecylii, smutnej królowej"-Janina Lesiak
,,Miłosna kareta Anny J."-Janina Lesiak
,,Dobrawa pisze CV"-Janina Lesiak 
,,Jadwiga z Andegawenów Jagiełłowa. Album rodzinny"-Janina Lesiak 
,,O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia-czyli rozmówki z Alusiem Curunią"-Janina Lesiak 




Tytuł: Ja, Bona
Autor: Janina Lesiak
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Data wydania: 23 maja 2018
ISBN: 9788377794616
Liczba stron: 200
Kategoria: biografia/autobiografia/pamiętnik
Cytaty kolejno: str. 19, 43-44, 21, 45, 47

niedziela, 3 czerwca 2018

,,TAM, GDZIE RODZI SIĘ ŻYCIE"-ZDZISŁAW JÓZEF KIJAS

Znalezione obrazy dla zapytania ,TAM, GDZIE RODZI SIĘ ŻYCIE"-ZDZISŁAW JÓZEF KIJAS
Źródło


Pierwsza połowa XIX wieku, Nysa. Cztery młode kobiety-Klara Wolff, Maria Luiza Merkert, Matylda Merkert i Franciszka Werner  zakładają Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety, którego celem jest pomoc biednym, chorym i potrzebującym opieki. Akcja powieści rozgrywa się na ziemi śląskiej podczas fermentów i przełomów ideologicznych, społecznych i politycznych. Decyzją rządu pruskiego zniesiono wszystkie instytucje kościelne, poza parafiami. Zabrakło zakładów zamkniętych, gdzie opiekowano się chorymi i ubogimi. W domach leżą chorzy ludzie, pozbawieni nadziei i pomocy, osierocone dzieci biegają boso po ulicach. Bezrobocie, brak mieszkań, zakaz jałmużny pod groźbą kary więzienia, zakaz zrzeszania się, tak wyglądała codzienność mieszkańców dziewiętnastowiecznej Nysy liczącej wówczas piętnaście tysięcy mieszkańców.

Zdzisław Józef Kijas obrazowo przedstawia życie założycielek zgromadzenia. Opisuje ich wygląd zewnętrzny, charakter, codzienność i marzenia. Wszystkie cechują się bogatym życiem duchowym, poświęceniem dla drugiego człowieka, pokorą, pracowitością i miłością bliźniego. Maria Luiza nosiła w sobie uśmiech, widać go było w spojrzeniu, w słowach, które wypowiadała, w jej gestach, ruchach...Pełno było w niej równowagi i harmonii, pewnej elegancji. Pielęgnowały chorych w ich domach, podawały lekarstwa, opatrywały rany, przynosiły jedzenie, czuwały przy łóżkach umierających, aby nie odchodzili w samotności. Pomiędzy kobietami istniała niezwykła przyjaźń. Wzajemnie ładowały duchowe baterie, wspierały się i umacniały na obranej drodze, wspólnie rozwiązywały problemy, przywracały ludziom wiarę w drugiego człowieka, próbowały zwalczać biedę, choć same miały niewiele, przywracały zgodę w rodzinach, a w ludziach nadzieję i pasję życia. Bez pasji, bez mocnych i szlachetnych pragnień, bez jasnych celów, które chce się osiągnąć, życie zaczyna tracić sens. 

 Ta powieść to drogowskaz jak pomagać chorym i potrzebującym, jaką przyjmować postawę i jak się zachowywać, by pomóc, ale nie urazić. Matylda radzi Marii Luizie, by zawsze zachowywała wewnętrzny spokój, bo kto rozumie sens życia, ten wie, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, że nie należy wpadać w rozpacz, ale walczyć o to, w co się wierzy. Każdy sam dokonuje wyborów i realizuje swój plan życiowy. Aby komuś pomagać samemu trzeba być pokornym i współpracować z innymi ludźmi. Należy postawić się w sytuacji drugiego człowieka, nauczyć się odczytywać i rozumieć jego myśli, poznać historię jego życia i nie narzucać własnej woli, ale zrozumieć gdzie jest źródło jego problemów i jakie ma aspiracje. Nie narzucać się, nie pomagać na siłę, ale czynić to z wyczuciem. Unikać wielomówstwa, niepotrzebnych gestów, dostrzegać siłę w prostocie.

Oprócz postaci historycznych autor wprowadził bohaterów fikcyjnych, którzy wzbogacają narrację. Jedną z takich postaci jest samotna, stara i schorowana Wiktoria, która potrzebuje pomocy, wsparcia i kogoś do rozmowy, ale nie umie się do tego przyznać. Zawsze była niezależna, pracowita i osobista duma oraz lęk, że nikt nie zechce jej wysłuchać sprawiają, że nie umie prosić o pomoc i pierwszy raz wyrzuca z domu Marię Luizę. Jej usta wypowiadają co innego niż czuje serce. Ból, poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, który od lat nosiłam w sobie, wylałam na niewinną osobę, która zjawiła się, aby mi pomóc. Wiktoria uosabia inne samotne i schorowane kobiety, o których już nikt prawie nie pamięta. Jej losy są przejmujące, bo wraz ze starością i niesprawnością pojawiła się samotność. Wiktoria przez całe życie harowała od świtu do nocy, pokonywała pieszo długie kilometry drogi roznosząc pocztę. Szybko owdowiała, dzieci nie miała, a kiedy zmarła jej mama załamała się, popadła w depresję, bo została zupełnie sama. Nikt nie chciał jej leczyć, była niepotrzebna, a takich biednych kobiet jak ona było bardzo dużo.

,,Tam, gdzie rodzi się życie" to piękna i wzruszająca historia o czterech niezwykłych kobietach kierujących się w życiu elżbietańską duchowością. Problemy dnia codziennego w dziewiętnastowiecznym społeczeństwie Nysy, materialna i duchowa bieda, cierpienie, choroby, śmierć najuboższych, szukanie własnej drogi życiowej, kobieca przyjaźń i chęć niesienia pomocy, to tylko kilka zagadnień poruszanych w powieści. Ciekawie przedstawione tło historyczne i społeczne, wartościowy przekaz powieści, z którego możemy wyczytać jak owocnie przeżyć swoje życie, jak wychodzić z pomocą do bliźniego, jak nawiązywać relacje międzyludzkie, jak zachowywać wewnętrzny spokój w obliczu trudności. Wielu Czytelników znajdzie w tej książce coś co skłoni ich do refleksji i zadumy, a mieszkańcy Dolnego Śląska odnajdą  koloryt dawnej Nysy. Dodam, że lekka forma powieści sprawia, że czyta się ją bardzo szybko. Polecam zainteresowanym:)



WPISY POWIĄZANE: ,,Nawet szarość jaśnieje"-Zdzisław Józef Kijas




Tytuł: Tam, gdzie rodzi się życie. Powieść o wyjątkowych kobietach XIX wieku. Tom I
Autor: Kijas Zdzisław J. OFMConv
Wydawnictwo: Bratni Zew
ISBN:978-83-7485-288-3
Ilość Stron: 288
Cytaty kolejno: str. 39, 45, 27

,,MIŁO MI, JESTEM ANTONI. ŚWIĘTY Z PADWY OPOWIADA O SWOIM ŻYCIU"


Źródło

Święty Antoni uznawany jest za patrona rzeczy zagubionych i dosyć często słyszałam w dzieciństwie, jak babcia wzywała tego świętego, gdy nie mogła znaleźć ważnego przedmiotu lub dokumentu. Wspomnienia do mnie wróciły wraz z piękną książką dla dzieci wydaną przez Wydawnictwo Franciszkanów ,,Bratni Zew" przedstawiającą historię św. Antoniego. 

Mały Fernando, bo tak po urodzeniu nazywał się przyszły święty, wychowywał się w Lizbonie w Portugalii w XII wieku. Rodzice chcieli, aby został rycerzem, ale on pragnął wstąpić do klasztoru i całe życie poświęcić Bogu, modlitwie i czytaniu Pisma Świętego. Wstąpił do zakonu św. Augustyna, ale wkrótce zafascynowali go bracia mniejsi, którzy szli do Maroka pieszo i bez pieniędzy, by nawracać muzułmanów. Wstąpił do ich zakonu, rozpoczął też studiowanie myśli św. Franciszka z Asyżu i ruszył po jakimś czasie do Maroka nawracać wyznawców islamu. Choroba jednak spowodowała, że musiał zawrócić z obranej drogi. W czasie rejsu po Morzu Śródziemnym burza sprawiła, że trafił na Sycylię i ruszył do Asyżu, by spotkać się ze św. Franciszkiem. Wędrował po różnych miejscach Italii, Francji i głosił piękne kazania, które poruszały zgromadzonych ludzi. ,,Całe życie starał się pomagać małym i ubogim, bronić ich godności i praw." Pod koniec życia osiadł w Camposampiero i zrobił sobie domek wśród konarów wielkiego orzecha skąd wygłaszał kazania i modlił się z ludźmi, którzy przychodzili go posłuchać. Zmarł w Padwie i po roku został ogłoszony świętym. Tak w skrócie przedstawia się historia św. Antoniego, ale na końcu książki znajduje się jeszcze modlitwa oraz pieśń do św. Antoniego. Oto fragment:

Jeśli cudów szukasz, idź do Antoniego,
wszelkich łask dowody odbierzesz od niego.
Za jego przyczyną chorzy zdrowo wstają,
z rąk i nóg pojmanych okowy spadają.
Morze się ucisza, czarty uciekają,
umarli na nowo do życia wracają.(...)

Książka jest pięknie i estetycznie wydana, a ilustracje wykonał Giovanni Manna. Twarda oprawa, duży format, bardzo dobrej jakości papier sprawiają, że publikacja nadaje się na wartościowy prezent dla małego Czytelnika. Polecam:)



Książkę można kupić w księgarni  Wydawnictwa Franciszkanów Bratni Zew




Tytuł: Miło mi, jestem Antoni. Święty z Padwy opowiada o swoim życiu
Tłumaczenie: Zając Andrzej OFMConv
Wydawnictwo: Bratni Zew
ISBN: 978-83-7485-305-7
Oprawa: twarda
Format: A4
Liczba stron: 32
Cytaty: str.  6, 30

,,ZDROWIE I ODPORNOŚĆ. REAKTYWACJA. JAK WZMOCNIĆ ORGANIZM W WALCE Z CHOROBAMI"-ZBIGNIEW Z. NOWAK


Zdrowie i odporność. Reaktywacja
Źródło


Żyjemy w czasach, gdy na porządku dziennym przepisywane są antybiotyki, ale choć w wielu chorobach są skuteczne, to nie działają w przypadku zakażeń wirusowych i wywołanych przez szczepy bakterii opornych na ich działanie. Dopóki układ odpornościowy człowieka działa bez zarzutu, dopóty jest w stanie bronić się przed atakami chorobotwórczych bakterii, grzybów i wirusów. Natura nie po raz pierwszy przychodzi człowiekowi z pomocą.

Zbigniew Tomasz Nowak od 30 lat zajmuje się popularyzowaniem wiedzy z zakresu ziołolecznictwa, zdrowej diety i apiterapii. W swoim dorobku ma ponad 50 książek i 1500 artykułów związanych z tą tematyką. W poradniku ,,Zdrowie i odporność. Reaktywacja. Jak wzmocnić organizm w walce z chorobami" opisuje jak najskuteczniej pobudzić układ odpornościowy, by bronił nas przed chorobami oraz jak zachować zdrowie do późnych lat.

Układ odpornościowy nie reaguje na leki syntetyczne, a nawet jego stan pogarszają. W takiej sytuacji trzeba wesprzeć się lekami z apteki przyrody. Autor zaprezentował w książce rośliny, które działają immunostymulująco na organizm np. jeżówka purpurowa, aloes, czosnek, bez czarny, imbir lekarski, tarczyca bajkalska, żeń-szeń prawdziwy i wiele innych. Podaje proste i sprawdzone receptury na napary, syropy, nalewki, soki, odwary oraz przepisy na wiosenne eliksiry zdrowia. Pokazuje, że do walki z chorobami nie musimy kupować drogich i często nieskutecznych środków leczniczych, a możemy czerpać z apteki Pana Boga. Wszystko jest przejrzyste, a najważniejsze informacje są zaznaczone kolorem w tekście. Publikacja jest bardzo bogato ilustrowana i starannie wydana.

Warto zainwestować we własne zdrowie i troszczyć się o wspieranie układu odpornościowego. Cały proces jest długotrwały, bo kuracje powinno się przeprowadzać cierpliwie i regularnie, ale warto podjąć ten trud. Książka Zbigniewa Nowaka i cenne rady w niej zawarte będą nieocenioną pomocą. Polecam:)




Książkę można kupić w Księgarni Ludzi Myślących

 

WYDAWNICTWO EUREKA 

 

Tytuł: Zdrowie i odporność. Reaktywacja
Jak wzmocnić organizm w walce z chorobami (miękka)
Autor: Zbigniew T. Nowak
Wydawnictwo: Eureka
Oprawa: zintegrowana

Liczba stron: 176
ISBN: 978-83-8079-980-6

piątek, 1 czerwca 2018

,,SZEŚĆ CZTERY"-HIDEO YOKOYAMA


tyl Sześć Cztery
Źródło

Japońskie Millennium-1 000 000 egzemplarzy sprzedanych w ciągu zaledwie 6 dni, powieść obsypana literackimi nagrodami, fenomen w Japonii, jedna z najlepszych powieści 2017 roku według The New York Timesa. Czy wobec takiej książki można przejść obojętnie? Ja nie mogłam:)

Japonia, Miasto D, 2002 rok. Policjant Yoshinobu Mikami od trzech miesięcy  bezskutecznie poszukuje zaginionej nastoletniej córki Ayumi i zmaga się z mediami. Jakby tego było mało przyjeżdża Komisarz Generalny Narodowej Agencji Policyjnej stojący na czele ponad dwustu sześćdziesięciu tysięcy funkcjonariuszy i chce nadać nowy rozgłos sprawie o kryptonimie Sześć Cztery. Sprawa dotyczy porwania i zamordowania sprzed czternastu lat siedmioletniej dziewczynki o imieniu Shoko, córki właścicieli fabryki marynat. Był to pierwszy poważny przypadek porwania w Prefekturze D. Porywaczowi udało się zbiec z okupem w wysokości dwudziestu milionów jenów. Tożsamość sprawcy nadal była nieznana, a śledztwo nie rozwiązane. Sprawa Sześć Cztery stanowiła porażkę policji, a za rok miała się przedawnić. Mikami zagląda do akt sprawy i dostrzega nowe tropy...

Hideo Yokoyama stworzył ciekawego i wielowymiarowego bohatera, którego polubiłam. Mikami zaczynał pracę w policji jako nieopierzony śledczy, po trzech latach przeniesiono go do Biura Prasowego. Podjął się nowej pracy z przekonaniem, że nie jest w stanie podołać obowiązkom i nagle, po roku, gdy wciąż uczył się nowego fachu, odesłano go z powrotem do dochodzeniówki. Zatracił się w pracy z nowym oddaniem. Nie pozwalał sobie na pokusy, lenistwo i chwilowe odprężenie, miał doskonałe wyniki, był nagradzany pochwałami. Wyspecjalizował się w przestępstwach bez użycia przemocy i zyskał szacunek kolegów. U szczytu kariery dział personalny znów przeniósł go do Biura Prasowego Komendy, w którym został szefem. Mikami czuł, że zlekceważono jego talenty śledcze i wszystkie lata, które poświęcił na pracę przy dochodzeniach. Był rozczarowany i czuł się odrzucony, ale obiecał sobie, że zrobi wszystko, by nie dojść do głosu goryczy, która zżarłaby go od środka. Nie przymykał oczu na żadne problemy, nie próbował się nikomu przypochlebiać, choć szedł na ustępstwa, gdy było to konieczne. Starał się być lojalnym podwładnym i trzymać emocje w ryzach, ale wszystko zmieniło się po zniknięciu córki. Zlekceważył to, co mówiono na szkoleniach policyjnych i śledczych. Zamienił się w zwykłego ojca, który rozpaczliwie pragnie, by jego dziecko wróciło do domu całe i zdrowe. Trudno było mu zachować profesjonalną powagę w rozmowie z ojcem Shoko Amamiya, gdyż ciągle przed oczami ukazywała mu się Ayumi. Widział ból i żałobę Yoshio Amamiya, który nie wierzył już w nic, pozbawiony został wszelkiej nadziei, ograbiony z uczuć i myśli, bo stracił najcenniejszą osobę na świecie. Zawodowy profesjonalizm Mikamiego został wystawiony na próbę, bo doszły do głosu emocje.

,,Sześć Cztery" to nie jest typowy kryminał  z drastycznymi opisami i pracą śledczego. To powieść o specyfice japońskiej policji i jej ciemnych stronach-korupcji, rywalizacji między poszczególnymi policjantami i całymi departamentami, konfliktach, starciach z mediami, wpływach politycznych. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani i charakterystyczni, choć na początku myliłam ich nazwiska, bo były bardzo podobne. Powieść jest dopracowana w każdym szczególe, akcja rozbudowana, a styl autora lekki, to sprawia, że czyta się bardzo szybko choć książka liczy 750 stron. Jestem zadowolona z lektury i polecam:)




Tytuł: Sześć cztery
Autor: Hideo Yokoyama
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tytuł oryginału: 64 ロクヨン
Data wydania:23 maja 2018
ISBN: 9788308065174
Liczba stron: 656
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał