Sarah-Kate Lynch to dziennikarka i pisarka mieszkająca w Nowej Zelandii. Pisze dowcipne, ciepłe i lekkie w odbiorze powieści, czytam je kolejno. Podczas lektury "Błogosławieni, którzy robią ser" dowiedziałam się, jak produkowane są sery pleśniowe. W książce "Nie samym chlebem" (szczegółowa recenzja znajduje się na moim blogu) poznałam tajniki pieczenia chleba na zakwasie, a w "Domu córek" jak wytwarzany jest szampan.
Na początku powieści poznajemy Clementine, która przez całe życie wraz z ojcem zajmowała się rodzinną winnicą w Szampanii. Po jego śmierci dowiaduje się, że nie jest jedyną spadkobierczynią, a wytwórnią szampana i winnicą musi podzielić się z młodszą przyrodnią siostrą Mathilde, która mieszka w Stanach Zjednoczonych, i której nie widziała od dwudziestu lat oraz Sophie, drugą siostrą, której nawet nie znała.
Siostry spotykają się w rodzinnym domu i starają się zająć podupadającą winnicą oraz dojść do jakiegoś kompromisu. Przy okazji wychodzą na jaw rodzinne sekrety...
Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się, czy istnieje siostrzana miłość pomimo różnic między kobietami, jak powstają najsłynniejsze szampany oraz spędzić miło czas przy lekkiej powieści, to polecam "Dom córek":)