poniedziałek, 29 grudnia 2014

,,GOŁĘBIARKI,,-ALICE HOFFMAN

Masada- niedostępna twierdza wybudowana w I wieku p.n.e. z rozkazu namiestnika Rzymu w Judei - Heroda. Jej położenie było idealne-kilkaset metrów nad poziomem Morza Martwego, na płaskowyżu będącym przedłużeniem Pustyni Judejskiej. W 66 r. n.e. w czasie powstania żydowskiego przeciwko Rzymianom twierdza została zajęta przez  Zelotów, gdy w roku 70 n.e. zburzono Świątynię Jerozolimską ocalała ludność ciągnęła do Masady, aby się w niej schronić. Miejsce to dla Izraelczyków jest symbolem heroicznego oporu, aż do końca.

I właśnie Masada jest miejscem akcji ,,Gołębiarek,, Alice Hoffman.


Źródło zdjęcia: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/169670/golebiarki

Losy cztery kobiet skrzyżowały się w twierdzy, w tytułowym gołębniku, gdzie pracowały.

Jael - córka skrytobójcy, który nienawidzi jej i obwinia za śmierć żony zmarłej przy porodzie. Od dziecka musiała być silna i liczyć tylko na siebie. W czasie ucieczki przez pustynię, podczas której walczono o przetrwanie zrozumiała, że musi być też bezwzględna. Do Masady przybywa będąc w ciąży z żonatym mężczyzną za co ówczesne społeczeństwo potępiało kobiety.  Znajduje się także w żałobie po ukochanym.

Riwka - żona piekarza, który został zabity wraz z innymi mężczyznami przez żołnierzy rzymskich na placu miasteczka, w którym mieszkali. W czasie ucieczki traci też jedyną córkę, którą gwałcili i torturowali zbiegli żołnierze. Opiekuje się wnukami, którzy stracili mowę po traumatycznych przeżyciach.

Aziza - narzeczona wojownika, piękna i dumna dziewczyna, która została wraz z matką zgwałcona przez nomadów. Wychowywana przez przybranego ojca na wojownika. Doskonała łuczniczka bardziej odnajdująca się w świecie mężczyzn i walki niż w świecie kobiet.

Szira - czarownica z Moabu wzbudzająca strach nawet w mężczyznach. Matka Azizy, Nahary i Adira. Przekonana, że jeśli tylko kogoś obdarzy miłością, to narazi ją na śmierć. Zajmująca się magią, rzucaniem uroków i  ziołolecznictwem. Oddana bezgranicznie miłości swojego życia - przywódcy Masady, którym  był ben Jair.

Bolesne doświadczenia każdej z kobiet nie złamały ducha walki o przetrwanie, o przyszłość dla dzieci, o miłość. Stopniowo zaprzyjaźniają się, pomagają sobie w potrzebie, są solidarne.
Historie kobiet są dominujące w powieści, ale nie brak także silnych mężczyzn. Owdowiały zięć Riwki nazywany Człowiekiem z Doliny, brat Jael - odważny i nieustraszony wojownik, charyzmatyczny przywódca ben Jair.

,,Gołębiarki,, to wspaniała, uniwersalna i ponadczasowa powieść o sile kobiet, które dla swoich bliskich zrobią wszystko. Niezwykle szczegółowo zostało odmalowane przez pisarkę życie codzienne w Masadzie, wierzenia, rytuały, zwyczaje. Lektura jest bardzo wciągająca i pomimo prawie sześciuset stron czyta się ją błyskawicznie.
Z całego serca polecam:)


Źródło zdjęcia: http://whc.unesco.org/en/list/1040

                                                                     Masada


niedziela, 21 grudnia 2014

,,ŚLADY KRWI,,- JAN POLKOWSKI


Kiedy dowiedziałam się, że Jan Polkowski-poeta, wydawca, dziennikarz- dostał Nagrodę Identitas za książkę ,,Ślady krwi,, postanowiłam niezwłocznie ją przeczytać.

Ślady krwi
Źródło zdjęcia: http://wydawnictwom.pl/powiesci/764-slady-krwi-9788375955613.html

Głównym bohaterem powieści jest Henryk Harsynowicz, sześćdziesięcioletni polski emigrant polityczny mieszkający od dwudziestu lat w Kanadzie. Jaki jest Henryk? Drażliwy, inteligentny, samotny z wyboru, gdyż wtedy czuł się bezpiecznie, niemający sensu życia, pomimo upływających lat nieprzyzwyczajony do życia na emigracji, ulegający rutynie i czytający wciąż te same książki. Pracuje w radiu polonijnym i skrycie marzy o powrocie do Polski.
Kiedy otrzymuje list z Warszawy od adwokata ojca, z którym od kilku lat nie utrzymywał kontaktu, wybiera się w podróż do ojczystego kraju, aby spełnić ostatnią wolę Józefa Harsynowicza.Nagle jakby budzi się z marazmu i zaczyna działać. Próbuje doprowadzić do końca procedurę przejęcia bardzo dużego spadku po ojcu. Do tego potrzebne są mu dokumenty potwierdzające jego tożsamość, gdyż do Polski przyjechał jako obywatel Kanady, ale bez utraconego obywatelstwa polskiego. Mężczyzna jeździ więc po całym kraju i odwiedza swoich bliskich, rozmawia, dowiaduje się o przeszłości swojej babci, mamy i wujka. Zaczyna rozumieć motywy działania swojego ojca. Zderza się z polską biurokracją, gdzie nic nie jest jasne i proste...

Poznając koleje życia rodziny Harsynowiczów na tle wydarzeń wojennych, okupacji, komuny i czasów postkomunistycznych Czytelnik odkrywa również korzenie swojej polskości. Podobnie jak Henryk musi zmierzyć się z realiami  demokratycznej Polski i odpowiedzieć sobie na pytanie czy o to właśnie walczono? Czy tak miała wyglądać wyśniona Polska?

Na uwagę zasługuje piękny język w powieści, który trzeba smakować powoli, delektować się każdym zdaniem, aby nie utracić istoty treści. Nic dziwnego, bo Jan Polkowski jest poetą , a ,,Ślady krwi,, są jego debiutem epickim.

,,Ślady krwi,, to powieść nostalgiczna, momentami bardzo bolesna i smutna, odsłaniająca prawdę o Polakach, wymagająca skupienia i zmuszająca do refleksji. 
Polecam ją osobom zainteresowanym historią i dobrą literaturą:) 



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Dorocie z Wydawnictwa M. 

środa, 17 grudnia 2014

,,MIŁOŚĆ NA MANOWCACH,,- KS. MAREK DZIEWIECKI


Miłość cierpliwa jest, 
łaskawa jest. 
Miłość nie zazdrości, 
nie szuka poklasku, 
nie unosi się pychą; 
nie dopuszcza się bezwstydu, 
nie szuka swego, 
nie unosi się gniewem, 
nie pamięta złego; 
 nie cieszy się z niesprawiedliwości, 
lecz współweseli się z prawdą 
(Hymn o Miłości-fragment biblijny z 1 Listu do Koryntian św. Pawła)


Miłość na manowcach
Źródło zdjęcia: http://wydawnictwom.pl/poradniki-dla-malzenstw/1444-milosc-na-manowcach-9788375958829.html

Przeczytałam kilka dni temu niewielką książkę ks. Marka Dziewieckiego-,,Miłość na manowcach,, Autor jest duszpasterzem, rekolekcjonistą, doktorem psychologii. Pisze książki z zakresu przygotowania do życia w rodzinie, psychologii wychowawczej i terapii uzależnień. 

W ,,Miłości na manowcach,, opisuje najczęściej występujące imitacje miłości i podaje przykłady miłości interesownej, miłości warunkowej i miłości niedostosowanej do niepowtarzalnej sytuacji kochanej osoby. By kochać głęboko i prawdziwie nie wystarczy tylko dobra wola i odczucia, ale należy nieustannie pracować i stawiać wymagania miłości.
Ks. Marek Dziewiecki obala mity na temat miłości, a mianowicie, że istotą miłości jest seks, że miłość to uczucie zakochania, że miłość to, to samo co tolerancja, że miłość jest równa akceptacji drugiej osoby, że miłość może przybrać postać wolnego związku między kobietą i mężczyzną oraz miłość, która  może być naiwnością, a także przeznaczeniem.
W publikacji poruszane są także kwestie gwałtu małżeńskiego i zdrady, aborcji, in vitro, ideologii gender, edukacji seksualnej i homoseksualizmu.

Z niektórymi kwestiami dotyczącymi miłości zgadzam się z ks. Dziewieckim, ale są też takie, na które patrzę zupełnie inaczej. Szczególnie w pamięć zapadło mi stwierdzenie, że ,,kochać to promieniować taką radością w obliczu tej drugiej osoby, takim zachwytem wobec niej, taką troską o nią i o jej los, nawet w najdrobniejszych sprawach, by przy mnie chciało jej się żyć dosłownie w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji,, 

 Myślę, że publikacja ta powinna zainteresować głównie osoby związane z kręgami religijnymi.







Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Dorocie z Wydawnictwa M.










wtorek, 16 grudnia 2014

,,WARTO BYĆ DOBRYM,, - KRZYSZTOF ZIEMIEC

Z pewnością wiele osób kojarzy dziennikarza radiowego i telewizyjnego Krzysztofa Ziemca, który prowadzi m. in. ,,Wiadomości,, Dla mnie jest to dziennikarz wiarygodny, kompetentny i obiektywny. Pamiętam jak w 2008 roku uległ poważnemu poparzeniu, gdy wybuchł pożar w jego mieszkaniu.
W jednym z wywiadów opowiadał o tym jak wiele osób pomogło jego rodzinie w tym trudnym okresie, gdy pozostawał bez pracy i był leczony, a następnie przechodził rehabilitację.
Krzysztof Ziemiec jest autorem kilku książek i ostatnio miałam okazję przeczytać jedną z nich pt. ,,Warto być dobrym,,

Warto być dobrym
Źródło zdjęcia: http://wydm.klubpdp.pl/literatura-faktu/1469-warto-byc-dobrym-9788375958294.html?search_query=warto+byc+dobrym&results=1

W swojej książce Krzysztof Ziemiec stara się zaprzeczyć obiegowej opinii, że Polacy nie są narodem filantropijnym i pomagają tylko własnej rodzinie. Udało mu się zebrać grupę ludzi, którzy konsekwentnie pomagają innym w potrzebie, robią to tylko i wyłącznie z ,,potrzeby serca,, nie oczekując niczego w zamian. Dziennikarz rozmawia z osobami znanymi publicznie i znanymi tylko lokalnie o tym jak niosą pomoc potrzebującym, pyta ich o motywy tych działań, co chcieliby osiągnąć i co udało im się już zrobić, czy są szczęśliwi widząc radość u innych ludzi, co sprawia, że chcą dawać siebie innym.

Krzysztof Ziemiec przybliża sylwetkę i działalność charytatywną m. in. Anny Dymnej-aktorki filmowej i teatralnej, która prowadzi Fundację ,,Mimo Wszystko,, pomagającej ludziom niepełnosprawnym umysłowo.
Księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego prowadzącego ośrodek dla niepełnosprawnych w Radwanowicach, Fundację im. Brata Alberta.
Księdza Jacka Stryczka, który założył Stowarzyszenie Wiosna realizujące projekt pod nazwą ,,Szlachetna Paczka,, i ,,Akademia Przyszłości,, Znanego z nowych i czasem kontrowersyjnych metod ewangelizacji.
Janiny Ochojskiej-założycielki Polskiej Akcji Humanitarnej, która konwoje z pomocą kierowała m. in. do Czeczenii i Somalii.
Jerzego Owsiaka, który prowadzi najbardziej znaną w Polsce akcję charytatywną - Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Wymieniłam tylko kilka osób, ale w książce jest ich znacznie więcej i są to ludzie jak najbardziej zasługujący na szacunek za to co robią i w jaki sposób. Bohaterów książki dziennikarz spotkał podczas swojej pracy i podczas podróży po Polsce. Stali się inspiracją do napisania książki. Oczywiście jest to tylko niewielki procent osób, które pomagają w całym kraju.
Myślę, że warto zapoznać się z tą książką i bliżej poznać ludzi próbujących ulżyć doli bliźniego, wyciągających pomocną dłoń w codziennych sytuacjach.

Pamiętajmy o tym ,że dobro darowane z dobroci serca wraca do nas ze zdwojoną siłą:)






Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Dorocie z Wydawnictwa M.



niedziela, 14 grudnia 2014

,,MARISKA Z WĘGIERSKIEJ PUSZTY,, - CONSILIA MARIA LACOTTA

Wiele lat temu odwiedziłam Węgry i podziwiałam ten piękny kraj. Kiedy zobaczyłam więc książkę pt. ,,Mariska z węgierskiej puszty,, autorstwa Consilii Marii Lacotty postanowiłam ją niezwłocznie przeczytać, aby poznać historię i obyczaje mieszkańców tego kraju.
Dodatkowym bodźcem do sięgnięcia po tę powieść była postać pisarki, która urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich zrośniętych skroniami. Jedno niemowlę zmarło po porodzie, a Consilia przeżyła. Połowę twarzy miała sparaliżowaną i kiedy publicznie recytowała wiersze zasłaniała ją. Twórczość pisarska Consilii Marii Lacotty oscylowała wokół postaci z Pisma Świętego, które ożywiała w swoich powieściach.

Mariska z węgierskiej puszty
Źródło zdjęcia: http://wydm.klubpdp.pl/powiesci/1102-mariska-z-wegierskiej-puszty-9788375957969.html

Akcja powieści rozpoczyna się w 1910 roku w węgierskiej wiosce, gdy uboga dziewczyna Mariska i czikos- koniopas Jaros Vargas po trzynastu latach narzeczeństwa postanawiają się pobrać. O zgodę na ślub proszą hrabiego Gezę von Czolnego, u którego pracują. Ten jednak nie jest przychylny temu związkowi, gdyż wyrażając zgodę na ich ślub straci bardzo dobrych pracowników. Za narzeczonymi wstawia się jednak córka hrabiego - Juliska, która zakochana jest w Gaborze Vargasie- utalentowanym skrzypku , bracie Jarosa.
Mariska i Jaros pobierają się, zaczynają nowe życie prowadząc czardę i przeprawę przez Cisę. Ciężko pracują każdego dnia, zmagają się z problemami, biedą ale cieszą się, że są razem. Rodzą im się dzieci, które mają w przyszłości zająć ich miejsce i rozwijać czardę. Ale czy marzenia rodziców się spełnią? A może dzieci wybiorą inną drogę? Do tego wybucha I wojna światowa, na którą musi iść Jaros. Czy Mariska pomimo zaradności poradzi sobie sama ze wszystkim?
Cały czas z daleka pomaga im Juliska, która jednak nie jest szczęśliwa, bo nie może być ze swoim ukochanym Gaborem. Jeśli chcecie się dowiedzieć czy dojdzie do mezaliansu, to musicie przeczytać książkę, gdyż nie zdradzę szczegółów tego związku.
Dodam, że  dzieje rodziny Vargasów i Czolnych kończą się na roku 1953.

Bohaterowie  tej powieści są bardzo wyraziście zarysowani, budzą sympatię. Mariska była silną, rozważną, bogobojną i pracowitą kobietą, uparcie broniącą swoich przekonań mimo represji w okresie komunizmu. Jaros- pasjonat koni i puszty poświęcający wszystko dla ukochanej kobiety. Juliska- odważna, dumna, namiętna kobieta, która do końca życia kochała swojego skrzypka.  I wreszcie syn Mariski- Michael konsekwentnie dążący do osiągnięcia zamierzonego celu, który wyznaczył sobie już w dzieciństwie. 
Tło historyczne, które mnie szczególnie interesowało było precyzyjnie przedstawione począwszy od zamachu na księcia Franciszka Ferdynanda, poprzez I i II wojnę światową, a na komunizmie kończąc.
Powieść o minionych czasach na Węgrzech urzekła mnie, zmusiła do refleksji nad życiem i jego krętymi drogami. Pierwsze spotkanie z prozą Consilii Marii Lacotty uważam za bardzo udane i mam zamiar przeczytać jej kolejne książki.





Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Dorocie z Wydawnictwa M




niedziela, 7 grudnia 2014

,,DŁUGI FILM O MIŁOŚCI. POWRÓT NA BROAD PEAK,,- JACEK HUGO-BADER

,,Broad Peak. Czyli Szeroki Szczyt, z lewej Środkowy, z prawej główny. To dwunasta najwyższa góra świata, ale wśród okalających ją szczytów nie grzeszy urodą. Wielgachna, zwalista i ponura kopuła skalno -lodowa.,, Mimo, że nie jest zbyt piękna przyciąga miłośników gór jak magnes.
,,Wszystko tam jest na limesie ludzkiej wytrzymałości. Słodkie cierpienie i zamęt, radosna rozpacz, płomienny chłód, bezsilność, lament, żar...,,



Źródło zdjęcia: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/206354/dlugi-film-o-milosci-powrot-na-broad-peak

,,Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak,, to reportaż Jacka Hugo-Badera z wyprawy po ciała zaginionych na Broad Peaku Maćka Berbeki i Tomka Kowalskiego, którzy w marcu 2013 roku wraz z Adamem Bieleckim oraz Arturem Małkiem zdobyli jako pierwsi na świecie szczyt Broad Peak zimą. 
W wyprawie oprócz reportera wzięli udział Jacek Berbeka, brat zaginionego Maćka Berbeki, Jacek Jawień, Krzysztof Tarasewicz, Alicja i Marek Kowalscy-rodzice Tomka Kowalskiego oraz jego narzeczona-Agnieszka Korpal.
Jacek Hugo-Bader opisuje kolejne dni wyprawy i funkcjonowanie w obozach, zamieszcza rozmowy z poszczególnymi osobami dramatu jak nazywał uczestników wyprawy, ich przemyślenia i przeczucia, stan psychiczny, wspomnienia o zaginionych. Pokazuje również, że był odrzucony przez grupę, a przez to nie mógł zebrać odpowiedniej ilości materiału do reportażu. Wyprawa zakończyła się połowicznym sukcesem, znaleziono tylko ciało Tomasza Kowalskiego.
W reportażu pojawiły się też informacje o śmierci Artura Hajzera, twórcy programu Polski Himalaizm Zimowy, który zginął na Gaszerbrumie w czasie wyprawy poszukiwawczej.

Trudno mi ocenić ten reportaż, bo jak ocenić wyprawę ludzi w żałobie, którzy pragną odnaleźć ciała najbliższych i po raz ostatni się z nimi pożegnać.
Wzruszyła mnie historia Tomka Kowalskiego, który na jednym z filmików nagranych jeszcze  na lodowcu w trakcie wędrówki do bazy, zwrócił się do narzeczonej i powiedział jej, że celem tej wyprawy jest wniesienie pierścionka na szczyt i tam oświadczenie się jej. Pierścionek z pewnością miał na szczycie, bo nie było go w rzeczach przywiezionych z wyprawy.
Czytając reportaż można dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy o himalaizmie. Zaskoczyła mnie  informacja, że mózg człowieka reaguje na niedotlenienie, na przykład takie związane z dużą wysokością, jakby był bliski śmierci, jakby znajdował się w stanie śmierci klinicznej. Wielu wybitnych himalaistów doświadczyło tego stanu, wszechogarniającej słabości tuż przed ostatnim westchnięciem, jakby przed śmiercią.
I nasuwa mi się jedna myśl po przeczytaniu reportażu, że tak wielu himalaistów za swoją pasję i miłość do gór oddaje życie...