niedziela, 8 sierpnia 2021

,,RÓŻE I KAPRYFOLIUM"-PAUL LEICESTER FORD


Źródło

Powieść Paula Leicestera Forda ,,Róże i kapryfolium" przyciągnęła mnie do siebie przepięknym i starannym wydaniem, które niedawno ukazało się w Wydawnictwie MG, a następnie tym, co napisano na obwolucie książki, a mianowicie, że jest to literacka historia amerykańskiej rewolucji oraz wspaniała opowieść o miłości porównywalna z ,,Przminęło z wiatrem" Margaret Mitchell. 

Akcja powieści rozgrywa się w czasach amerykańskiej wojny o niepodległość w latach 1774-1782. Tuż przed wybuchem wojny dziedzic Meredith, właściciel majątku w Greenwood, który jest zwolennikiem rządów króla Anglii sprzeciwia się związkowi kolonialnemu i agituje, aby nie wspierać deputowanych do Kongresu. Z tego powodu, że jest rojalistą spotykają go ciągłe afronty, gdyż sąsiedzi opowiadają się za zrzuceniem angielskiego jarzma. Janice, piętnastoletnia córka Mereditha, rozpieszczona, temperamentna i głupiutka sprzyja rebeliantom, a do tego rozkochuje w sobie każdego mężczyznę. Matka Janice po stracie czwórki dzieci staje się religijną radykalistką i próbuje wbić córce do głowy bojaźń bożą. Do posiadłości przybywa kontraktowy sługa, przedstawiający się jako Karol Fownes i stara zachowywać się jak typowy parobek. Zdradzają go jednak co jakiś czas drobne epizody w zachowaniu. Dziedzic utrzymuje, że sługa to hultaj, oszust, leń, złośnik potrzebujący ciągłego nadzoru. Pani Meredith przeciwnie, niezmiennie wychwala go i broni przed mężem. Karol okazuje się dobrym stajennym, ale widać, że nie pasuje do swojej prostaczej roli, gdyż odznacza się swobodą w zachowaniu, prostą postawą, a w momencie chwilowego zapomnienia mówi językiem salonów. Jak nie trudno się domyślić, Karolowi wpada w oko Janice...

Autor na tle wojny o niepodległość Ameryki przedstawia losy różnych rodzin z jednej i drugiej strony barykady. Widać jak codzienność tych rodzin zmienia się w miarę rozwoju wydarzeń, doświadczeń wojennych, tułaczki, walki o przeżycie. W kraju prawie dwadzieścia tysięcy zbrojnych i wolontariuszy obozuje pod Bostonem, w trzynastu koloniach wrze od przygotować wojennych, Kongres Kontynentalny uchwala deklarację o wzięciu za broń i mianowaniu naczelnego wodza, Jerzy Waszyngton przemaszerowuje przez Nowy Jork i stacza krwawą bitwę pod Bunkier Hill, ale do Greenwood dochodzą tylko niepewne pogłoski o tych wydarzeniach. Fale wojny przetaczają się początkowo obok Greenwood i choć nie słychać odgłosów potyczek we dworze, to jednak szybko Meredith i jego dzierżawcy odczuwają skutki tych wydarzeń na własnej skórze. Trudności narastają z dnia na dzień. 

Ciekawie i z różnych perspektyw została przedstawiona przez autora sytuacja wojsk i stosunek ludności do niej. Na przykład kiedy w Princeton armia Waszyngtona licząca mniej niż pięć tysięcy ludzi, z czego jedną trzecią stanowiła surowa, niewyćwiczona milicja pensylwańska, podczas gdy skoncentrowane siły brytyjskie przekraczały osiem tysięcy, przezorni obywatele woleli zostać bezpiecznie w domu i czekać na wynik starcia, aby zorientować się, czy opłaci im się opowiedzieć po stronie amerykańskiej, czy lepiej będzie dostosować się do podpisanej przysięgi uległości. Ludzie w miasteczkach tak samo radośnie i entuzjastycznie jednego dnia witają oddziały wojska idące z orkiestrą grającą God Save the King, a za kilka tygodni obszarpane regimenty Waszyngtona. Raz czerwone angielskie mundury są górą, a innym razem granatowe konfederackie wygrywają. Może i trudno się dziwić takim zachowaniom patrząc na to, co robiło heskie żołdactwo przyzwyczajone do rabunkowych wojen europejskich, a sprzedawane na sztuki przez swoich książąt, żeby walczyło za cudze sprawy. Nie wzbudzali oni życzliwości, gdyż przeprowadzali gwałtowne konfiskaty wszelkiego rodzaju prowizji bez względu na polityczną przynależność właścicieli. Przykładem takiego traktowania w powieści jest rodzina Drinkerów.

Bohaterowie przedstawieni są ze wszystkimi ludzkimi słabościami, wadami i przywarami, ale od czasu do czasu autor moim zdaniem trochę się zagalopowywał i nadawał postaciom cechy prawie świętych lub herosów bez skazy. Janice bardzo długo kreowana jest na głupiutką trzpiotkę, która gdzie się nie pojawi, to wodzi za sobą kilku wielbicieli. Początkowo naiwna i próżna, po wojennych doświadczeniach i zdobyciu doświadczenia życiowego, zmienia się i podchodzi do tego, co ofiarowuje jej los z większą pogodą ducha. Przemiana jest widoczna pod koniec książki, choć muszę przyznać, że do tej pory nie spotkałam w przeczytanych powieściach tak głupiutkiej bohaterki. Przemianie ulegli też inni bohaterowie. Przykładem jest Filemon podkochujący się w Janice, który często przyjeżdża do Greenwood i siedzi milczący, niemrawy w beznadziejnej nadziei, że wypadki same się ułożą pomyślnie i będzie mógł sam na sam rozmawiać z ukochaną. W służbie wojskowej nabiera ogłady, dobrej wymowy i pewności siebie, dzielnie walczy i podejmuje się nowych wyzwań, jest uczciwy i wspaniałomyślny pomimo przeciwności losu. Dla mnie jest bohaterem pozytywnym. Bohaterów jest bardzo dużo w książce, ale każdej postaci autor nadał charakterystyczne cechy, więc łatwo je zapamiętać.

O książce ,,Róże i kapryfolium" mogłabym pisać jeszcze bardzo długo, ale nie chcę zabierać przyjemności z poznawania tej historii osobom, które mają tę książkę jeszcze przed sobą. Zawieruchy wojny rzucają bohaterów w różne miejsca, ich losy splatają się ze sobą i w jakiś prześmiewczy sposób raz znajdują się na wozie, a raz pod wozem. Porwania, zdrady, zawiść, polityczne chwiejności, bohaterstwo, lojalność, miłość, sceny batalistyczne przemieszane ze scenami romantycznymi, a to wszystko przy grzmocie bębnów i zawodzeniu piszczałek w czasie walk o niepodległość Ameryki. Polecam:)





Tytuł: Róże i kapryfolium

Autor: Paul Leicester Ford

Wydawnictwo: Wydawnictwo MG

Kategoria: powieść historyczna

Tytuł oryginału: Janice Meredith, a story of the American Revolution

Data wydania: 2021-06-30

Data 1. wyd. pol.: 1994-01-01

Liczba stron: 640

ISBN: 9788377797075

Tłumacz: Janina Sujkowska

9 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, mam nadzieję, że uda mi się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę w antykwarycznym wydaniu, ale przyznaję, że jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie moje klimaty czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym poznać losy bohaterów tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem fanką powieści historycznych, więc tym razem spasuję. Niemniej jednak moja siostra z pewnością skusi się na powyższą publikację, bo ona w przeciwieństwie do mnie gustuje w tego typu klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję się skutecznie zachęcona do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobają mi się te nowe wydania klasyki od MG.
    A książkę mam w planach, to totalnie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń