Historię profesora Rafała Wilczura znałam do tej pory z ekranizacji powieści Znachor Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z 1982 roku w reżyserii Jerzego Hoffmana. Właściwie powinnam napisać, że wydawało mi się, że znam, gdyż dopiero przeczytanie książki sprawiło, iż dogłębnie wczułam się w to, co przeżywali bohaterowie. Powieść okazała się rewelacyjna i nie mogłam się od niej oderwać.
Profesor Wilczur, pokaźnych rozmiarów, niedźwiedziowaty mężczyzna o dużych dłoniach z roku na rok staje się coraz słynniejszym i coraz lepszym chirurgiem, który przeprowadza bardzo skomplikowane operacje we własnej klinice oraz uczy studentów na warszawskim uniwersytecie. Od ośmiu lat chirurg żyje w związku małżeńskim z Beatą i córką Mariolą. Kocha żonę do szaleństwa i wie, że Beata odpłaca mu równą miłością, choć cichą i mniej impulsywną. Zawsze ma dla niego uśmiech i dobre słowo, kiedy wraca po pracy do domu. I myślałby, że nie potrafi być inna, gdyby nie to, że widział ją nieraz rozbawioną, wybuchającą raz po raz głośnym śmiechem, żartobliwą i zalotną, ilekroć otaczało ją towarzystwo młodzieży i ilekroć nie widziała, że on na nią patrzy. Rafał zwierza się żonie ze swoich uczuć, planów, myśli, ale ona nie robi tego samego, gdyż jej wnętrze jest zbyt ubogie, zajęte strojami, perfumami i projektami towarzyskimi. Beata ma młodość, urodę, wspaniałe dziecko, sławnego i uwielbianego męża, który pracuje dniami i nocami, by zapewnić jej wygody i znaczenie, ale nadal szuka prawdziwej miłości. Pewnego dnia Wilczur wraca do domu, ale nie zastaje w nim żony i córki. Zrozpaczony po odejściu ukochanych osób błąka się po mieście w nocy i ulega wypadkowi, który skutkuje utratą pamięci.
Autor wykreował wspaniałych bohaterów, a postać znachora stała się dla mnie wyjątkowo bliska. Dzięki dużej wiedzy, wrodzonemu talentowi, niezłomnemu charakterowi i ciężkiej pracy Rafał Wilczur staje się doskonałym chirurgiem, który nie boi się odpowiedzialności. Ujmuje pacjentów niskim, dobrodusznym śmiechem, który napełnia ich spokojem i ufnością. Jako Antoni Kosiba, tajemniczy brodacz wędrujący od domu do domu w poszukiwaniu pracy, smutny, milczący, ale o dobrych oczach, nie zachowuje się jak prosty człowiek i ponownie pomaga bliźnim w potrzebie, choć czasem spotykają go z tego powodu przykrości od miejscowego lekarza. Znachor najbardziej boi się tego, co może pobudzić go do zajrzenia w mgłę przeszłości, do koszmaru, którego nie może przeniknąć, a który popycha go w przepaść pamięci.
Znachor Tadeusza Dołęgi-Mostowicza to według mnie rewelacyjna powieść doskonale oddająca międzywojenny klimat w Polsce. Autor pięknie maluje obrazy słowem i oddaje emocje oraz uczucia towarzyszące bohaterom, którzy walczą o byt, o własne szczęście, o prawo wyboru drogi życiowej, o miłość i sens istnienia. Wspaniała, spójna opowieść, która sprawia, że jak najszybciej chciałabym poznać dalsze losy bohaterów w drugiej części powieści Profesor Wilczur:)
Tytuł: Znachor
Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Cykl: Znachor (tom 1)
Kategoria: literatura piękna
Data wydania: 2023
Liczba stron: 336
ISBN: 9788377799086
Cytaty: str. 13
Uwielbiam ekranizację. Książek jeszcze nie czytałam, ale chcę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńKultowa książka, którą czytałam kilka razy.
OdpowiedzUsuńKsiązki nie czytałam, ale za to film ... ach! do tej pory jak gdzieś leci to zawsze oglądam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń