Źródło |
Maise Bean samotnie wychowuje dwunastoletnią córkę i szesnastoletniego syna, opiekuje się matką z demencją, przez cały tydzień pracuje w gabinecie dentystycznym, a na weekendach dorabia sprzątając w fabryce. Stara się utrzymać rodzinę i zapanować nad codziennością.
Jej córkaValerie głośno słucha muzyki, nosi czarne ubrania i często przesiaduje zamknięta w swoim pokoju. Przeklina, kłóci się i ciągle sprawia kłopoty przez co Maise wzywana jest na rozmowy do dyrektorki szkoły.
Syn Jeremy jest przeciwieństwem siostry i jest ,,złotym", kochanym chłopcem. Jest odpowiedzialny i dba o siostrę, mamę oraz babcię. Nie sprawia żadnych kłopotów, dobrze się uczy, ma przyjaciół i dziewczynę, pomaga bezinteresownie ludziom w potrzebie. Wiele przeżył w dzieciństwie i szybko dorósł.
Babcia Bridie dopóki nie zaczęła zmagać się z demencją była łagodna i miła, ale choroba spowodowała, że zaczęła mieć wybuchy gniewu, agresji i wtedy kopała, gryzła, popychała wszystkich dookoła, a szczególnie swoją córkę Maise.
1 stycznia 1995 r. życie całej rodziny ,,wywróciło się do góry" i uległo całkowitej zmianie.
Anna McPartlin w książce ,,Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu" porusza temat przemocy domowej, demencji i homoseksualizmu. Wydarzenia zostały przedstawione z perspektywy całej rodziny, a także policjanta i przyjaciółki Maise. Dzięki temu obraz sytuacji jest pełniejszy i bardziej przejmujący.
Mąż regularnie katował i poniżał Maise. Kobieta przez długi czas ukrywała to i siniaki maskowała pudrem, ścierała krew ze ścian i innych powierzchni, w absurdalny sposób tłumaczyła się ze swoich ran. Bójki w domu szczególnie odcisnęły się w umyśle Jeremy'go. Bronił mamy, gdy ojciec uderzał jej głową o ścianę. Zapłacił za to złamaniem ręki, gdy ojciec go odepchnął z całej siły, ale uratował mamę, dzięki niemu żyła choć przeszła operację. Maise odeszła od męża i miała wsparcie matki dopóki ta nie zachorowała, i zaczęła odchodzić kawałek po kawałku...
Autorka bardzo wiarygodnie przedstawiła problem demencji, te momenty były dla mnie porażające. Anna McPartlin weszła w umysł Bridie i pokazała co tam się dzieje. Jeśli babcia była wypoczęta zachowywała się spokojniej. Czasami jednak potrafiła chodzić przez całą noc po domu szepcząc coś do siebie lub nucić piosenki z lat młodości. Wnuka brała za męża i wynikały z tego zabawne lub krępujące sytuacje. Stawała się agresywna i przez cały czas musiała mieć opiekę, by nie zgubić się lub nie zrobić sobie krzywdy. Widać jak bardzo opieka nad osobą z demencją jest obciążająca dla rodziny.
Problem homoseksualizmu ukazany został z różnych stron i dostrzec można, jak nawet w nieświadomy sposób można skrzywdzić osobę o odmiennej orientacji seksualnej. Młodzież i osoby dorosłe mówią, że coś jest ,,pedalskie", gdy im się to nie podoba, albo nazywają kogoś ,,gejem", bo dostrzegają w nim delikatność i słabość. W ten sposób fundują ból, wstyd, poczucie winy i strach osobom, które też kochają.
Anna McPartlin ma wyjątkowy dar pisania o ważnych i bolesnych tematach w lekki i zabawny sposób. Trudne momenty rozładowuje humorem. Balansuje uczuciami i obok śmiechu pojawiają się łzy i refleksja. Skradła moje serce swoimi historiami i mam nadzieję, że wkrótce w Polsce zostanie wydana jej kolejna powieść, na którą z niecierpliwością będę czekać.
Powiązane wpisy: ,,Ostatnie dni Królika" - Anna MaPartlin
Tytuł: Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu
Autor: Anna McPartlin
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Tłumaczenie: Maria Zawadzka
Tytuł oryginału: Somewhere Inside of Happy
Data wydania: 31 sierpnia 2016
ISBN: 9788327620712
Liczba stron: 400
Kategoria: Literatura obyczajowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz