Źródło |
Po książki Janiny Lesiak sięgam od kilku lat i niezmiennie mnie zachwycają. Ostatnio przeczytałam jej najnowszą powieść historczną ,,Marysieńka Sobieska. Autoportret".
Główną bohaterką powieści jest Maria Kazimiera de La Grange d’Arquien, Marysieńka– królowa Polski (1774-1796), żona króla Jana III Sobieskiego. Urodziła się w Nevers, w starym, ale zubożałym rodzie d’Arquien. Była córką francuskiego markiza Henriego Alberta de La Grange d’Arquien i Franciszki de la Châtre–ochmistrzyni dworu Ludwiki Marii Gonzagi. Maria została damą dworu Ludwiki Marii, która została królową polską, poślubiwszy króla Władysława IV Wazę, a później Jana Kazimierza. Z nią też Maria Kazimiera przybyła do Polski mając 4 lata. Przyswoiła sobie język i kulturę polską, uzyskała wśród Polaków przydomek Marysieńka i wpisała się w poczet polskich królowych.
Janina Lesiak w bardzo malowniczy sposób zaprezentowała życie Marysieńki. Pokazała blaski i cienie jej życia w taki sposób, że również współczesne kobiety mogą ją zrozumieć. Wyłania się z tego opisu piękna, inteligentna, sprytna, wdzięczna, słodka, zabawna i radosna kobieta, którą wszyscy kochają, ale także interesowna od dziecka oraz przymilna dla osób, które mogły jej zapewnić bogactwa i zaszczyty. Wiedziała, że prawda jej się nie opłaca, więc kłamała naturalnie i wszystkich zwodziła. Za parawanem dumy i czystości, pozornej zuchwałości i zarozumiałości kryła się rozpacz oraz wstyd, które ukoić mógł tylko Jan Sobieski. Choć minęło tyle wieków, życie i obyczaje na niektórych dworach nadal mnie szokują, gdy o nich czytam w książkach. Janina Lesiak prezentuje je tak wiarygodnie, że mam to wszystko przed oczami i tym bardziej nie mogę pojąć, jak tak można było postępować. Za podszeptami królowej Ludwiki Marii i na rozkaz króla Jana Kazimierza wojewoda sandomierski Jan Sobiepan Zamoyski poślubił Marię Kazimierę. I pewnie nie było w tym nic nadzwyczajnego, gdyby Sobiepan jako wyrozumiały i tolerancyjny mąż nie miał ,,użyczać" królowi wdzięków swej małżonki, ilekroć ten będzie miał taką potrzebę. Sobiepan był rozpustny, zepsuty do szpiku kości i kobiety nic dla niego nie znaczyły, więc życzenie króla potraktował wyrozumiale. Może nie powinnam się temu dziwić, bo przecież Sobiepan był hulaką, wariatem i nikogo nie słuchał na swoich włościach, rozkazywał i wymagał, był okrutny, chamowaty i pyszałkowaty. Słynął co prawda z odwagi, nieprzebranego bogactwa i okazywania hojności, ale miał też własny harem, w którym były mieszczki, chłopki, ubogie szlachcianki, branki z wojen, panny znacznych rodów oddawane przez krewnych za zaniechanie jakichś sądowych procesów. Bez szemrania miały umilać życie panu i jego gościom, spełniać ich najbardziej wyuzdane życzenia. Nie było tajemnicą, że Sobiepan często i dotkliwie bił Marysieńkę. W wieku osiemnastu lat oprócz pieniędzy, toalet, klejnotów, futer i wygód, o jakich niejednej się nawet nie śniło, dostała od małżonka jeszcze jeden prezent-kiłę, wyniszczającą, uciążliwą, kaleczącą ciało i duszę, trucicielską i nie do wyleczenia. Kiła niszczyła jej zdrowie, męczyła i sprawiała, że traciła odwagę oraz wiarę w uczciwość i sprawiedliwość. Próbowała się bronić i na przekór stała się pewna siebie, twarda, nieustępliwa i sprytna.
Podobało mi się w jaki sposób autorka ukazała miłość Marysieńki i Jana III Sobieskiego. Historycy oraz opinia współczesnych potwierdzili, że była to miłość prawdziwa. Marysieńka za wszystkie lata cierpienia, łez, strachu, bólu i obelg w domu Sobiepana Zamoyskiego, dostała w nagrodę, w postaci najrzadszej w tamtych czasach, bo prawdziwej miłości Jana Sobieskiego. Zamoyski odebrał jej zdrowie, pewność siebie, uśmiech, nadzieję i odwagę, a Jan mozolnie i dzień po dniu to wszystko oddawał z powrotem. Jan był niezrównany w sztuce wojennej, mężny, o otwartym umyśle, miły, roztropny, wrażliwy i delikatny. Pod pancerzem wodza i żołnierza chował rzewność i miękkość. Wszystko co należało do Marysieńki było według niego najlepsze. Troszczył się o nią, pilnował żyby nie spotkało jej nic złego, była jego sercem na zawsze. Była jego kochanką, przyjaciółką, powierniczką i matką. Nie byłoby Marysieńki bez Jana...
,,Marysieńka Sobieska. Autoportret" to rewelacyjna, piękna, wzruszająca i malownicza powieść, którą powinni przeczytać nie tylko miłośnicy powieści historycznych. Brawo Pani Janino, jak zawsze wspaniała powieść. Dziękuję:)
Wspominasz dawną miłość i serce ci się tłucze jak przestraszony ptak, co by wskazywało, że wszystko co czułe i tkliwe właśnie tam ma swoje mieszkanie.
WPISY POWIĄZANE:
,,Ja, Bona"-Janina Lesiak
,,Eleonora z Habsburgów Wiśniowiecka. Miłość i korona"-Janina Lesiak
,,Wspomnienie o Cecylii, smutnej królowej"-Janina Lesiak
,,Miłosna kareta Anny J."-Janina Lesiak
,,Dobrawa pisze CV"-Janina Lesiak
,,Jadwiga z Andegawenów Jagiełłowa. Album rodzinny"-Janina Lesiak
,,O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia-czyli rozmówki z Alusiem Curunią"-Janina Lesiak
Tytuł: Marysieńka Sobieska. Autoportret
Autor: Janina Lesiak
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Kategoria: powieść historyczna
Liczba stron:192
Data wydania: 2020-02-12
Cytaty kolejno: str. 29,116,97