środa, 27 października 2021

,,KOTAŃSKI. BÓG OJCIEC. KONFRONTACJA. OPOWIEŚĆ O LEGENDARNYM TWÓRCY MONARU"-ANNA KAMIŃSKA-RECENZJA PREMIEROWA

Źródło


Narkomania-słowo, które kojarzyło się nam przez dziesiątki lat z najgorszymi sprawami gatunku ludzkiego, przyrównywane do zboczeń i moralnego dna-pisał Kotański-jest naprawdę określeniem okrutnego w swej wymowie stanu duszy i ciała człowieka, który nie potrafi żyć we współczesnym świecie, wymagającym bezwzględnego przystosowania się do napięć, konfliktów, szczurzego wyścigu, którego upragnionym końcem ma być za wszelką cenę sukces.

Nie ma chyba osoby, która nie wiedziałaby kto to jest Marek Kotański– psycholog, terapeuta, społecznik, twórca MONARU stowar­zyszenia, pomagającego osobom uzależnionym od narkotyków oraz działającego w jego ramach MARKOTU dla ludzi bezdomnych, uzależnionych od alkoholu, a także byłych więźniów i innych potrzebujących. Marek Kotański dzięki swoim eksperymentom zrewolucjonizował podejście do narkomanii i wypracował skuteczną metodę kuracji osób uzależnionych od narkotyków, a także otwierał ośrodki dla nosicieli wirusa HIV. Dzięki swojej działalności zaskarbił sobie wdzięczność tysięcy ludzi.

Anna Kamińska poświęciła swoją najnowszą książkę legendarnej już postaci Marka Kotańskiego i kreśli pełny, wielowymiarowy i porywający portret ,,Kota". Przeprowadza rozmowy z pacjentami, współpracownikami i rodziną Kotańskiego, aby przedstawić jego postać z różnych perspektyw. Z tych prywatnych wspomnień wyłania się wyjątkowy, niepokorny, żartobliwy i autentyczny człowiek, który nie był obojętny na problemy społeczne i niósł pomoc potrzebującym. Jako pierwszy wyprowadził pacjentów ze szpitala psychiatrycznego i stworzył domy, w których zdrowieli. Zakładając ośrodek w Głoskowie zapoczątkował w Polsce ruch społeczności terapeutycznych. Obecnie MONAR jest największą organizacją pomocową w Europie Środkowo-Wschodniej. Nie uznawał kompromisów, działał i szedł do przodu jak taran. Dla niektórych osób był kontrowersyjny, domagający się stałej uwagi, ale faktem jest, że dawał swoim pacjentom szansę na powrót do życia  bez uzależnienia. 

Autorka z reporterską dociekliwością i wnikliwością kreśli obraz polskiego społeczeństwa końca XX wieku. Szczególną uwagę zwróciłam na lata siedemdziesiąte dwudziestego wieku, gdy oficjalnie w Polsce podawano, że nie ma uzależnionych od narkotyków. Propaganda PRL-owska utrzymywała, że jest to problem tylko krajów kapitalistycznych i cenzura zakazywała publikacji na temat narkomanii. Tymczasem coraz więcej ludzi włamywało się do aptek i kradło morfinę, relanium i psychedrynę. W sanatoriach pacjenci odurzali się lekiem nasennym, eksperymentowali z amfetaminą, która  znajdowała się w środkach na odchudzanie, pili zupę z maku i czuli się po tym lepsi, mądrzejsi i piękniejsi. Liczba pacjentów zgłaszających się do poradni zdrowia psychicznego wzrastała lawinowo. W Polsce nie było w tym czasie specjalistów od narkomanii, psychiatrzy nie znali żadnej terapii i nie mieli doświadczenia praktycznego z osobami uzależnionymi. Marek Kotański rozpoczął eksperyment, który doprowadził do wypracowania skutecznej metody  kuracji osób uzależnionych od narkotyków.

,,Kotański. Bóg ojciec. Konfrontacja. Opowieść o legendarnym twórcy Monaru" Anny Kamińskiej to publikacja poruszająca, wielowymiarowa, pełna empatii, mocy, zmuszająca do przemyśleń, a momentami nawet wstrząsająca. Autorka  napisała biografię twórcy Monaru z wielką starannością i pasją starając się ukazać jego postać z różnych perspektyw. Podziwiam  ją za ogrom pracy włożonej w napisanie tej  książki, a Marka Kotańskiego szanuję za to co zrobił dla ludzi uzależnionych, bezdomnych i chorych. Wielkie brawa. Wspaniała książka. Polecam:)


PREMIERA

27.10.2021R.




Tytuł: Kotański. Bóg Ojciec. Konfrontacja. Opowieść o legendarnym twórcy Monaru

Autor: Anna Kamińska

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik

Data wydania: 2021-10-27

Data 1. wyd. pol.: 2021-10-27

ISBN: 9788308074374

Cytaty: str. 663-664, 21

czwartek, 21 października 2021

,,SAMOSIEJKI"-DOMINIKA SŁOWIK

Źródło


Do książki ,,Samosiejki" Dominiki Słowik przyciągnął mnie przede wszystkim tytuł, który nasunął od razu skojarzenia z samo rozsiewającymi się roślinami kwiatów, krzewów i drzew w ogrodzie. Do tego oryginalna okładka i tajemniczy opis na obwolucie sprawiły, że nie mogłam sobie odmówić tej książki.

Dominika Słowik to pisarka, laureatka Paszportu Polityki 2019 za powieść ,,Zimowla" i finalistka Nagrody Literackiej Gdynia za debiut ,,Atlas: Doppelganger". Ukończyła filologię hiszpańską i mieszka w Krakowie.

,,Samosiejki" to zbiór opowiadań, których motywem przewodnim jest przyroda dominująca nad człowiekiem i zmieniający się klimat. Początkowo dziwne wydarzenia z pogranicza jawy i snu w miarę czytania układają się w opowieść o zmianach zachodzących na świecie, z którymi już obecnie mamy do czynienia. Historie są różne, a największe wrażenie wywarło na mnie opowiadanie o kobiecie z lękiem przestrzeni, która chodzi i dotyka wszystkiego w mieszkaniu wyciągniętymi rękami. Obmacuje ściany, meble, książki, kubki i mając zasłonięte oczy odkrywa w nich coś nowego, czego wcześniej nie dostrzegała patrząc na nie. Nagle słyszy szum kaloryferów, radio samo się przełącza, czuje mokry róg poduszki jakby ktoś go obślinił. Ma wrażenie, że nie jest sama w pomieszczeniu i jej lęk narasta do irracjonalnych rozmiarów. W opowiadaniu Śnieżyca bohaterką jest dziewczynka i jej matka, która jest meteopatką oraz klimatyczką i co roku zapada w sen zimowy. Zasypiała w dniu, kiedy spadał pierwszy śnieg, a budziła się na początku odwilży. Z powodu zmian klimatycznych nie śpi od trzech lat, a przez to zapada na zdrowiu. Ciekawa jest kobieta pielęgnująca rośliny w małym mieszkanku, gdzie jej przestrzeń życiową zagarniają kwiaty doniczkowe albo botaniczka Ewa buszująca po zarośniętych polach, gdzie pochyla się nad roślinami jakby chciała je objąć i szuka nowych gatunków. Najbardziej niesamowitą jednak bohaterką była dla mnie kobieta z pnączem fasoli, które rośnie coraz bardziej i nie wiadomo już, gdzie się kończy człowiek, a zaczyna roślina. 

,,Samosiejki" to niezwykły i oryginalny zbiór opowiadań klimatycznych, w których czuć narastający niepokój i oczekiwanie, że za chwilę wydarzy się coś strasznego. Człowiek już nie włada niepodzielnie światem, a kontrolę nad wszystkim przejmują rośliny. Książka Dominiki Słowik intryguje i jest ciekawym doświadczeniem czytelniczym.




Tytuł: Samosiejki

Autor: Dominika Słowik

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Kategoria: literatura piękna

Data wydania: 2021-09-29

Data 1. wyd. pol.: 2021-09-29

Liczba stron: 240

ISBN: 9788308074299

Cytaty: str. 24

poniedziałek, 18 października 2021

,,ZBRODNIA I KARA"-FIODOR DOSTOJEWSKI

 

Źródło


Zaplanowałam kiedyś, że przeczytam wszystkie książki Fiodora Dostojewskiego i powoli realizuję ten plan czytelniczy. Tym razem sięgnęłam po klasyk, czyli ,,Zbrodnię i karę", która szczególny rozgłos przyniosła autorowi w 1866 roku, gdy publikowano ją na łamach miesięcznika Russkij Wiestnik. Autor pisząc tę powieść zainspirował się informacjami zaczerpniętymi z prasy o popełnionych zbrodniach oraz realiami życia codziennego w Rosji. 

Petersburg, 1865 rok. Rodion Raskolnikow, były student prawa zmaga się z problemami finansowymi, które uniemożliwiają mu studiowanie. Próbuje wspierać go matka, Pulcheria Aleksandrowna i siostra, Eudoksja, ale wsparcie jest za małe i mężczyzna postanawia zamordować lichwiarkę Alonę Iwanowną, aby uwolnić społeczeństwo od kobiety żerującej na ludzkiej krzywdzie oraz wzbogacić się. Na początku podnieca go sama myśl, że może zrobić coś tak potwornego, ale stopniowo przechodzi do fazy planowania i wykonania zbrodni. Po dokonaniu morderstwa popada jednak w depresję, ma urojenia, koszmary, nie może nikomu powiedzieć o swojej udręce i toczy wewnętrzną walkę, bojąc przyznać się do winy. Zbrodnia rujnuje jego psychikę. Ze względu na niski status materialny Rodion czuje się odtrącony i unika ludzi. Ma wygórowane ambicje, jest dumny i przekonany o powołaniu do wiekopomnych czynów. Po dokonaniu mordu czuje jednak do siebie obrzydzenie i za wszelką cenę chce uniknąć kary, aby nie ucierpiała jego ambicja własna. Dostojewski w mistrzowski sposób przedstawia studium psychologiczne mordercy. Analizuje motywy postępowania Rodiona i szuka argumentów, które popchnęły mężczyznę do popełnienia zbrodni. Z jednej strony ukazuje mordercę, a z drugiej strony człowieka dobrego, wrażliwego na krzywdę i współczującego. Rodion przechodzi wewnętrzną przemianę. Zbrodnia zaważyła na całym jego życiu i dopiero rozmowy z Sonią uświadamiają mu niedorzeczność zbrodni. Zaczyna dostrzegać, że nie tylko on cierpi, ale są też inni ludzie skrzywdzeni przez los.

Fiodor Dostojewski zadbał o każdy szczegół w powieści i doskonale scharakteryzował bohaterów pod względem psychicznym i fizycznym. Bohaterowie odsłaniają swoje wnętrze wobec siebie i innych. Postaci jest sporo, ale wspomnę tylko o kilku, które szczególnie zapadły mi w pamięć. Sonia Siemionowna, niewykształcona młoda dziewczyna zmuszona do prostytucji, by wyżywić dzieci macochy i pijącego ojca. Piotr Pietrowicz Łużyn, czterdziestopięcioletni radca prawny, który dla własnych korzyści jest w stanie popełnić każde łajdactwo. Ścierają się w nim dwie osobowości. Na zewnątrz prezentuje solidność, ogładę towarzyską i pracowitość, a wewnątrz ma intryganckie pomysły, których celem jest zniszczenie wrogów. Dunia, siostra Rodiona jest ładna, energiczna, pewna siebie, rozsądna, cierpliwa i szlachetna. Matka Pulcheria chce ją wydać za Łużyna, aby zapewnić karierę Raskolnikowowi. Dunia kocha rodzinę i jest w stanie poświęcić się dla jej dobra. Autor wykreował postacie dobre, poświęcające się dla innych, ale też złe i intryganckie dbające tylko o siebie.

Czytając książki szczególną uwagę zwracam na miejsce akcji i w tym przypadku jednym z bohaterów powieści jest miasto Petersburg będące symbolem przepychu i zbytku, ale też zbrodni, ubóstwa i prostytucji. Bardzo lubię wędrówki z bohaterami po XIX-wiecznych placach, ulicach i zaułkach. Widać, że Petersburg był miastem kontrastów społecznych. Warstwy wyższe otaczała liczna służba, która pomagała im w najdrobniejszych czynnościach dnia codziennego. Bogaci bawili się w najmodniejszych kreacjach na balach, odwiedzali teatry, jeździli powozami dzień i noc. Biedacy chodzili niewybrukowanymi i nieskanalizowanymi ulicami, gdzie szkapy ciągnęły chłopskie wozy, a pomiędzy nimi snuły się niedożywione i anemiczne postacie. 

,,Zbrodnia i kara" to must have każdego Czytelnika i choć jeden będzie zachwycony mistrzowskim przedstawieniem studium mordercy i szczegółowym opisem psychologicznym bohaterów, to drugi zniechęci się wolną akcją i klasyczną formą powieści. Pomijając skrajności opinii i wszelkiego rodzaju dywagacje  nad książką, fakt jest taki, że każdy szanujący się mól książkowy powinien choć raz przeczytać tę powieść Fiodora Dostojewskiego. Cieszę się, że to zrobiłam i zachęcam do sięgnięcia po książkę:)



WPISY POWIĄZANE:





Tytuł: Zbrodnia i kara
Autor: Fiodor Dostojewski
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Kategoria: literatura piękna
Tytuł oryginału: Преступле́ние и наказа́ние
Data wydania: 2021-10-27
Data 1. wyd. pol.: 1966-01-01
Data 1. wydania: 2000-01-01
Liczba stron: 576
ISBN: 9788377797396
Tłumacz: Jan Piotr Zajączkowski

środa, 13 października 2021

,,SKOWYT WILKA"-ALEKSANDRA MANTORSKA

 

Źródło

Przeglądając nowości książkowe w księgarni Tania Książka trafiłam na powieść polskiej pisarki Aleksandry Mantorskiej-,,Skowyt wilka" i zachęcona opisem na okładce postanowiłam sprawdzić czy faktycznie jest to porywający thrillerowy debiut.

Główna bohaterka Anna Prus ma dosyć pracy w warszawskiej korporacji, kłótni, wymiany złośliwości, publicznych nagan za błędy oraz przywłaszczania jej pomysłów przez innych. Od lat marzy o pracy w fabryce, gdzie mogłaby zajmować się jakością produktów i wpływać na proces produkcyjny, a kiedy wreszcie nadarza się okazja podejmuje szybko pracę w zakładzie mięsnym Andrzeja Smolnego w malutkiej śląskiej miejscowości Grabkowice. Na miejscu Anna dostaje malutki pokoik do pracy w zakładzie i zostaje zakwaterowana w leśnej chatce. Podczas analizy dokumentów dziewczyna zauważa, że produkcja w zakładzie wzrosła w ciągu kilku lat, wybudowano nowe linie produkcyjne, rozbudowano fabrykę i zakład Smolnego znacznie wyprzedził konkurencję. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby wszystkie dane się zgadzały, ale tak nie jest. Do tego nocami domek Anny ktoś odwiedza i nie pozwala jej spać. Kobieta boi się nocnych odgłosów, ale próbuje odkryć prawdę...

Aleksandra Mantorska pisze lekko i przyjemnie, ale powinna popracować nad budowaniem napięcia w powieści. Skowyt wilka miał być thrillerem, ale dla mnie był obyczajówką z lekkim wątkiem kryminalnym. Akcja dosyć dobrze się rozwija, ale jest nierówna i najbardziej przyspiesza pod koniec książki. Zakończenie daje pole do manewru i mam wrażenie, że to przemyślany zabieg autorki i ma coś w zanadrzu dla Czytelników za jakiś czas. Według mnie dobrze zostało przedstawione w tej powieści życie dziewczyny, która wyjechała z dużego miasta do malutkiej miejscowości i podskakuje ze strachu na każdy niewyjaśniony dźwięk. Anna rozkoszuje się ciszą i spokojem na wsi, jeździ na rowerze po okolicy, poznaje nowych ludzi i z oddaniem pracuje w fabryce. Jej życie zmienia się i na początku wydaje się, że na lepsze, gdyż uwalnia się od toksycznego szefa i aroganckiego, zapatrzonego w siebie chłopaka. W miarę rozwoju akcji życie Ani przestaje być jednak stabilne w Grabkowicach i czuć, że jest zagrożone. Bohaterowie są dosyć charakterni i zróżnicowani. Anna spokojna, zrównoważona, pracowita i otwarta na zmiany. Jej chłopak Filip to arogant i pyszałek próbujący podporządkować wszystko pod własne plany. Smolny początkowo robi dobre wrażenie jako właściciel fabryki, ale w miarę rozwoju akcji pokazuje drugie oblicze, już nie takie piękne. Mieszkańcy Grabkowic jak na malutką społeczność przystało wszystko o sobie wiedzą, a Annę traktują jak atrakcję.

,,Skowyt wilka" to powieść na dwa wieczory, ale niekoniecznie z dreszczykiem. Ciekawy motyw wilków, małej społeczności i tajemnicy w fabryce. Dobrze i szybko się czyta:)


Po więcej kryminałów zapraszam do księgarni Tania Książka




Tytuł: Skowyt wilka

Autor: Aleksandra Mantorska

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Data wydania: 2021-09-29

Liczba stron: 336

ISBN: 9788366967410

niedziela, 10 października 2021

,,STO LAT LENNI I MARGOT"-MARIANNE CRONIN

 

Źródło


Pisanie o umieraniu jest zawsze bardzo trudne, ale uważam, że Marianne Cronin poradziła sobie z tym tematem bardzo dobrze w debiutanckiej powieści ,,Sto lat Lenni i Margot"

Autorka urodziła się w 1990 roku w Warwickshire w Wielkiej Brytanii. Studiowała anglistykę i kreatywne pisanie na uniwersytecie Lancaster, a na uniwersytecie w Birmingham uzyskała doktorat z lingwistyki stosowanej. Obecnie zajmuje się pisaniem i uczestnictwem w improwizowanych przedstawieniach w West Midlands.

Na oddziale szpitalnym przebywa siedemnastoletnia Lenni Pettersson z zaawansowaną chorobą nowotworową oraz osiemdziesięciotrzyletnia Margot Macrae oczekująca na kolejną operację serca. Dwie kobiety w tak różnym wieku zaprzyjaźniają się w szpitalu i za pomocą namalowanych przez siebie obrazów na warsztatach plastycznych postanawiają opowiedzieć swoje życie. W sumie mają stworzyć sto obrazów, gdyż tyle lat mają razem. 

Bohaterkom powieści nie wystarcza bycie cząstką w wielkim łańcuchu istnień. Pragną czegoś więcej, pragną by ludzie poznali historię ich życia, by wiedzieli kim były. Jeden obraz to jedno najważniejsze wydarzenie w danym roku z ich życia. Młodziutka Lenni maluje swoje dzieciństwo, problemy z mamą, niełatwe kontakty z rówieśnikami, pierwszy i jedyny pocałunek z chłopakiem, a także historię choroby. Margot przedstawia całe, bogate w doznania życie-małżeństwa, miłości, przyjaźnie, straty i radości. Obrazy wzajemnie się przenikają i uzupełniają. Lenni i Margot czerpią radość z przyjaźni, są dla siebie wsparciem w trudnym czasie choroby i przygotowywania się do nieuchronnej śmierci. Margot ma wiele wspomnień, doznała w swoim życiu różnych emocji i stanów, ale Lenni nie udało się jeszcze przejść przez wszystkie etapy życia. Dziewczyna rozmawia na różne tematy z Margot, ale także z pastorem Arthurem, któremu zadaje dociekliwe pytania o śmierć i sens życia. Spotkania w kaplicy mają charakter bardziej terapeutyczny niż religijny, pomagają zarówno Lenni jak i pastorowi, który ma odejść na emeryturę, uporać się z lękami wywołanymi zmianami w życiu.

,,Sto lat Lenni i Margot" to historia wzruszająca, mądra, przypominająca o wartościach w życiu i pokazująca, że nawet ostatnie dni życia można przeżyć w otoczeniu przyjaznych i kochających ludzi. Autorka pokazuje w niej, że istnieje przyjaźń międzypokoleniowa, która może być inspirująca i w fundamentalnych sprawach pozostaje niezmienna. Piękna opowieść o życiu i jego kresie przedstawiona, nie jak mogłoby się wydawać, smutno i rozpaczliwie, ale z humorem, dystansem i mimo wszystko nadzieją i radością. Serdecznie polecam.




Tytuł:  Sto lat Lenni i Margot

Autor: Marianne Cronin

Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Kategoria: literatura piękna

Tytuł oryginału: A Hundred Years of Lenny and Margot

Data wydania: 2021-07-07

Liczba stron: 400

ISBN: 9788327666734

Tłumacz: Janusz Maćczak

Cytaty: str. 80

niedziela, 3 października 2021

,,ŻYCIE TOWARZYSKIE I UCZUCIOWE"-LEOPOLD TYRMAND

 

Źródło

Leopold Tyrmand-pisarz, publicysta, jazzman, ikona polskiego świata artystycznego lat pięćdziesiątych XX wieku i wnikliwy obserwator rzeczywistości. Lubię sięgać po jego twórczość głównie ze względu na celne spostrzeżenia i rewelacyjne opisy życia w powojennej Polsce, a głównie w Warszawie.

W ,,Życiu towarzyskim i uczuciowym" autor bezwzględnie rozprawia się ze światem pisarzy, publicystów, dziennikarzy, filmowców, radiowców, tekściarzy, socjologów, kombinatorów wszelkiej maści i ich służalczą postawą wobec komunistów w latach 1946-1959. Pod półfikcyjnymi postaciami bohaterów ukrył autentyczne osoby, które w latach mu współczesnych były łatwe do odszyfrowania. Obecnie nie jest to już czytelne, ale mechanizm lizusostwa, układów i korupcji jest nadal taki sam. Przykładem może być Lucjan Larbiński, potentat filmowy, członek partii komunistycznej, snob z głodem luksusu, który podczas posiedzenia komisji ds. artystycznych mówi źle o projekcie Mikołaja Planka i wygłasza  wzorowe komunistyczne przemówienie, w którym oskarża filmowca o niemoralność, antyludowość i błazeństwo chociaż dzień wcześniej pił z nim wódkę w SPATiF-ie, rozpływał się nad projektem i jego autorem. Za gnojenie Planta dostaje paszport konsularny i fundusze na wyjazd do Francji, gdzie o ironio będzie się chwalił filmami krótkometrażowymi właśnie Planka. Prasa oczywiście nie ujawnia tych informacji, bo nigdy nie wiadomo jaki znajomy ciotki sekretarza redakcji pociąga za sznurki i decyduje o druku albo który dziennikarz bierze w łapę.  Filmy Planka są krytykowane przez ludzi, którzy nawet jego filmów nie oglądali, a tylko szepczą jeden drugiemu, że uwłaczają socjalizmowi. Mikołaj ma talent, ale nie może zyskać uznania. Nie zgadza się, by inni myśleli za niego. Potrafi przemienić wszystko co ludzkie w łzy lub radość na ekranie, ale wielu zazdrosnych ludzi z branży nie może wybaczyć mu talentu. Małe, chamskie denuncjacje i plotki w prywatnych rozmowach. Tych, co mu dobrze życzą... jak lawina grzebią ambicje przez wielokrotne echo towarzyskich konwersacji i pseudo życzliwych opinii. 

Światek artystyczny prowadzi urozmaicone życie towarzyskie, więc w książce Leopolda Tyrmanda nie mogło zabraknąć spotkań w restauracjach i barach. Opisy tych spotkań, miejsc i zachowań ludzi są dla mnie przedstawione bardzo malowniczo i choć nie było mnie jeszcze na świecie w tych latach, dzięki autorowi widzę społeczeństwo lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych tak dokładnie, jakbym wtedy żyła. Bez problemu wyobrażałam sobie Polaków w restauracjach i barach pijących wódkę lub piwo, podjadających flaki, żeberka wieprzowe, nóżki w galarecie lub w przypływie zwątpienia gryzących zeszłoroczne ogórki kwaszone. Polaków o mało skodyfikowanych dochodach lub wspartych polityką bodźców ekonomicznych, odzianych w koszule nonajronowe ze spółdzielni imienia Fryderyka Engelsa i w wiedeńską konfekcję ze sklepów komisowych, tańczących wdzięcznie w takt melodii ,,How high the moon", wykonywanej na złotych saksofonach czeskiej produkcji. Polaków w lokalu klubowym Stowarzyszenia Dziennikarzy cechującego się pozorną ekskluzywnością, gdzie meble miały siedzenia przetarte aż do nieheblowanego drzewa, ale obecni zachowywali się jakby byli w świeżo otwartych salonach hotelu Claridge i panie piły kawę trzymając filiżankę w dwóch palcach z odchylonym małym palcem do góry.

,,Życie towarzyskie i uczuciowe" to powieść doskonale ukazująca środowisko artystyczne w latach powojennej odbudowy kiedy liczyło się  przede wszystkim służenie komunizmowi i wymierne codzienne korzyści. Bardzo celne spostrzeżenia o otaczającej autora rzeczywistości i wspaniałe, realistyczne opisy życia społeczeństwa lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Po przeczytaniu tej książki nasuwa się smutna refleksja, jak szybko historia potrafi zatoczyć koło i choć żyjemy w 2021 roku ponownie obserwujemy służalczość wobec partii, budowanie układów, walkę o profity i dzielenie społeczeństwa. Książkę polecam fanom twórczości Leopolda Tyrmanda i osobom zainteresowanym poznawaniem życia społeczeństwa w czasach PRL-u.


WPISY POWIĄZANE:

,,Tyrmand warszawski"-Leopold Tyrmand

,,Wędrówki i myśli porucznika Stukułki (powieść dokończona)"-Leopold Tyrmand, Monika Dyrlica, Dagmara Klein

,,Zapiski dyletanta"-Leopold Tyrmand


Tytuł: Życie towarzyskie i uczuciowe

Autor: Leopold Tyrmand

Wydawnictwo: Wydawnictwo MG

Kategoria: literatura piękna

Data wydania: 2021-09-29

Data 1. wyd. pol.: 1989-01-01

Liczba stron: 496

Cytaty kolejno: str. 43, 33, 57