czwartek, 13 lutego 2014

,,CHRUPEK I MIĘTUS DZIKIE ZWIERZĘTA,, DELPHINE BOURNAY

 Kilka dni temu przeczytałam wieczorem Małemu Synkowi, choć w zasadzie Duży Synek też się przysłuchiwał:) książeczkę pt. ,,Chrupek i Miętus dzikie zwierzęta,, Delphine Bournay. Jest to książka z serii o przygodach wielkiej żaby Miętusa i żółtego królika Chrupka. Kiedy przeczytałam na okładce książeczki, że stała się bestsellerem we Francji pomyślałam, że musi być zabawna.
 
 Zaczęłam czytać pierwszy rozdział, w którym bohaterowie szukają swojego miejsca zamieszkania. Nie znajdują go na mapie, bo dzik wylizując dżem z mapy wygryzł dziurę...i w tym miejscu czytam: ,,A jaki kraj on zjadł? Nigdy się tego nie dowiemy! Chyba, że rozetniemy mu brzuch wielkim nożem i wydobędziemy zjedzony kawałek mapy.,,   ???   
 Jak mam coś takiego przeczytać pięcioletniemu- dziecku? 
Dzieci w tym wieku przecież biorą jeszcze wszystko dosłownie, nie wezmą tego za żart, a książeczka zakwalifikowana została  dla grupy wiekowej 5 plus.
Przyznam się, że w tym momencie zastąpiłam tekst z książki własnymi słowami.
Drugie opowiadanie o spisie i skatalogowaniu wszystkiego w lesie przez Miętusa jakoś przeczytałam bez większych zastrzeżeń, ale trzecie opowiadanie znowu mnie ,,zamurowało,, gdy przeczytałam o łapaniu sroki w pułapkę. Miętus zrobił pętlę ze sznurka, powiesił ją na gałęzi i powiedział: ,,Potem ogłuszę srokę jednym uderzeniem drąga. Pokroimy ją na kawałki...,, Tego było już dla mnie za wiele.

Liczyłam na zabawne i mądre historyjki w tej książce, ale nie znalazłam, ani zapowiadanego humoru,  chyba, że czarny:) ani mądrych postaci, bo Chrupek jest głupiutki i naiwny, a Miętus apodyktyczny i okrutny.
Dopiero po przeczytaniu książki dokładnie przyjrzałam się okładce, na której żaba ostrzy nóż, a królik zaciska pętlę ze sznurka. Delphine Bournay, która jest także ilustratorką w książce ma jednak inne poczucie humoru niż ja...
Moje odczucia z pewnością są subiektywne. Wiele osób jest zachwyconych tą książką i podkreślają właśnie dowcip, dosłowność, prostotę oraz charakter zwierzątek. 
Dla mnie plusem książeczki jest jakość wydania -Wydawnictwo Dwie Siostry- kredowy papier, twarde obwoluty, duża czcionka naśladująca odręczne pismo, a do tego każdy bohater ma przypisany inny kolor dla swojej kwestii.

A jaki był odbiór tych historyjek przez moje dzieci?
Mały Synek śmiał się z ilustracji i momentami z tekstu, ale kontrowersyjne fragmenty przedstawiałam mu w złagodzonej formie.
Duży Synek z zainteresowaniem obejrzał książkę, ale po wysłuchaniu jej treści, która była dla niego tak jak i dla mnie zaskoczeniem, powiedział: ,,Ta książka jest dziwna,,
Myślę, że książka mogłaby się sprawdzić dla dzieci starszych, które dostrzegają absurdalność sytuacji.
Dla pięciolatków nie polecam, gdyż są jeszcze zbyt wrażliwe.


24 komentarze:

  1. Chyba nie dla mnie, ale może kiedyś dla moich dzieci :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, a próbowałaś czytać dzieciom Króla Maciusia??/ wielką polską klasyke bajek dla dzieci???/ DRAMAT!!!!!!! pomijam fakt, ze Maciuś jako dziecko idzie na wojne, pali papierosy, jego kumpel się upija, to pełno tam przemocy, zabijania, podstępów .... OKROPNA!!! Ale jak sobie pomyslimy o typowych bajkach to też nie jest lepiej- taki np. Czarwony kapturek.... czy nie jest tam rozcinanie brzucha złemu wilkowi.... albo Jas i Małgosia- jak wytłumaczyć dziecku, ze rodzeństwo zostało zaprowadzone do lasu, bo rodzice byli bardzo biedni... (wersje sa czasem inne, np pojawia się macocha...) albo Królewna śnieżka- jak mozna zroumieć, ze Macocha chciała ją zabic tylko dltego, ze była ładniejsza?
    z drugiej strony wychowaliśmy się na takich bajkach i jakoś żyjemy, ale faktem jest, ze ja ich dzieciom swoim więcej niż traz nie przytoczyłam....
    a i tej, o której piszesz raczej nie wezmę....
    serdeczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyczne bajki dzieci znają doskonale:) Króla Maciusia czytałam starszemu synowi, dla młodszego jeszcze za wcześnie. Masz rację, że w ,,Czerwonym Kapturku,, czy innych bajkach też występuje przemoc i ze względów dydaktycznych powinno się oswajać dzieci także z takimi negatywnymi emocjami. Ale co za dużo,, to też i nie zdrowo:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. No tak, ale w basniach łagodnie to jest opisane i wyraźnie widać co dobre a co złe :) Co do tej książki, gdy czytam Twoją recenzję też uważam, że to nie dla małych dzieci.

      Usuń
  3. Już same imiona głównych bohaterów brzmią zabawnie :)
    Ale zgadzam się z Tobą, że krojenie sroki w bajce dla małych dzieciaczków to zdecydowana przesada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy wybierałam książkę do czytania właśnie tak samo pomyślałam, gdy przeczytałam tytuł:)

      Usuń
  4. mam wrażenie, że dawniej bajki mniej "dbały o poprawność polityczną", ale też świat wydaje mi się, był mniej wyczulony na jej punkcie. picie, strzelanie, porywanie przecież Grimm czy Andersen są tego pełni. myślę, że wszystko odpowiednio przedstawione i wytłumaczone przez rodzica, będzie dla dziecka korzyścią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nad tym zastanawiam i masz rację, że należy takie sytuacje wyjaśniać i wszystko dziecku tłumaczyć.

      Usuń
  5. Też mam pięciolatkę i napotykam te same problemy. Mówi się, że nie można unikać tematów przykrych, trudnych, czy przygnębiających, bo uczucie strachu i przygnębiania są częścią naszego życia. Nie ukrywam, że nie raz zdarzyło mi się modyfikować w trakcie czytania tekst i łagodzić

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie będę polecać tej książeczki. Również bym się nie uśmiała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj,dziękuję,za wizytę u mnie....postanowiłam sprawdzić któż to taki każe mi Męża pogłaskać...to oczywiście żart. Wchodząc do tematu bajek dla dzieci chciałam się wypowiedzieć ale zaczęłam czytać komentarze...i co? Moje poglądy na bajki dla dzieci przeczytałam już w pierwszym komentarzu....niestety,ktoś kwalifikuje bajke dla pięciolatka ,kto chyba nie ma pojęcia o wrazliwości takiego dziecka. Moje dzieci juz dawno wyrosły z bajek,ale pamietam,że nie każdą bajkę czytałam im dosłownie...cóż dobrze ,że rodzice czasem są rozsądniejsi od tzw "specjalistów",pozdrawiam serdecznie,Jolka

    OdpowiedzUsuń
  8. Piszesz, że nie jest to lektura dla pięciolatków, gdyż zawarte w tej publikacji ilustracje i treść są zbyt kontrowersyjne, dlatego podziękuję, gdyż akurat w tym wieku są maluchy w mojej rodzinie. Zatem wolę im sprezentować inne bajeczki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, no cóż, nie ta kategoria wiekowa, a szkoda.

    Pozdrawiam i będę obserwować :)
    W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam na stałe:)

      Usuń
  10. Tym razem spasuje, ponieważ w mojej rodzinie są maluchy, które mają poniżej pięć lat, dlatego powyższa książeczka raczej nie dla nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej wybrać inną książeczkę.

      Usuń
    2. Myślałam, że poprzedni komentarz, gdzieś mi przepadł, a tu jednak nie :)

      Usuń
  11. Ostatnio czytałam dzieciom bajkę w pracy.. O siedmiu koźlątkach. Przyznam, że musiałam potem długo tłumaczyć jednej dziewczynce, dlaczego mama koza rozcięła wilkowi brzuch nożem... Bo jak tłumaczyć, że zabiła, by odzyskać dziec.
    Eh...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam z tą bajką lekki ,,zgrzyt,,:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  12. Dziękuję za odwiedziny u mnie. A półeczka kuchenna jest firmy Ib Laursen. Można kubic w kilku sklepach internetowych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dopiero po przeczytaniu Twojego tekstu przyjrzałam się okładce. Rety, przecież oni wyglądają jak duet psychopatów. O_o

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i uważam odwrotnie, że małe dzieci nie są na nie za wrażliwe - chociaż rzeczywiście może wszystkiego nie zrozumieją. Po tym zbiorku spodziewałam się więcej. Pisałam o dwóch z nich, ten drugi "Chrupek i Miętus - wrażliwcy" jest o niebo lepsza. Oni sa po prostu świetni. Na początku nie byłam do końca pewna jak ich odebrac, ale później dałam się porwać ich głupocie, infantylności i zwariowaniu. We wrażliwcach są o wiele bardziej sympatyczni - tam byś ich polubiła. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń