Źródło |
„Wołyń. Bez komentarza” to książka, która zawiera zbiór nigdy nie publikowanych materiałów źródłowych i relacji osób, które przeżyły wołyńską rzeź w 1943 r. Reportaże, audycje radiowe Polskiego Radia, oryginalne listy, pamiętniki, a także relacje świadków i ich rodzin. Znajdują się w niej również dokumenty polskie i ukraińskie, w tym protokoły przesłuchań banderowców, odezwy i rozkazy Ukraińskiej Armii Powstańczej, dokumenty IPN, protokoły z miejsc zbrodni i inne mało znane materiały źródłowe.
Ludzie, którzy ocaleli, opowiadają o przerażających mordach na Wołyniu w 1943 roku, których byli świadkami i ofiarami. To co robili banderowcy z mężczyznami, kobietami i dziećmi ścina krew w żyłach. Mordowali wszystkich po kolei, nie było wyjątków. Szkoda było im amunicji, której było mało, więc rąbali siekierami, cięli piłami i nożami, zakłuwali widłami. Jednego dnia była wieś i w ciągu jednej nocy cała znikała...
Kolejne wspomnienia świadków z różnych
rejonów Wołynia układają się w pewną prawidłowość. Tak jakby
działania Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów były z dużym
wyprzedzeniem zaplanowane i świadomie oraz konsekwentnie realizowane
podczas zawieruchy II wojny światowej. Antagonizm między ludnością
polską i ukraińską był umiejętnie podsycany, a swoją kulminację miał po
wkroczeniu na Wołyń Armii Czerwonej. Polaków mordowano za to, że byli
Polakami, ale ten sam los spotkał też Czechów i Żydów mieszkających na
tych terenach. Sąsiedzi Ukraińcy mordowali z nienawiści i chciwości
sąsiadów Polaków z tej samej
wioski, w której żyli, spotykali się, bawili i pracowali zgodnie przed
wybuchem wojny.
Trzeba zaznaczyć, że
oprócz Ukraińców, którzy z zimną krwią zabijali swoich sąsiadów byli i
tacy, którzy z narażeniem swojego życia pomagali ocalałym, szczególnie
dzieciom.
Tragedia odcisnęła na życiu ocalałych krwawe piętno. Przerażające obrazy okaleczonych ciał bliskich, krzyki, pożary, ucieczki wryły się w ich psychikę. Po tej traumie dzieci traciły na bardzo długi czas mowę, bały się ludzi, przeżywały koszmar podczas snu, były wylęknione. Dla osieroconych, pozbawionych opieki i ciepła rodzinnego dzieci, które były świadkami męczeńskiej śmierci rodziców rozpoczynała się życiowa tułaczka. Przez lata zabraniano ocalałym mówić, o tym co przeżyli na Wołyniu. Ale jak można zapomnieć siostry broczące krwią przewieszone przez okna domu, katowanego ojca powieszonego i obdartego ze skóry, okaleczoną i zmasakrowaną mamę, niemowlę wrzucane do studni... Czy to można kiedykolwiek zapomnieć? Czy to można wybaczyć?
Dla ocalałych z pogromu wielkim bólem jest nadal to, że ich bliscy nie mają grobów. Nieliczne miejsca nawet oznakowane krzyżem czy płytą nagrobną zostały zlikwidowane, jakby władze chciały zatrzeć wszelkie ślady polskości na tych terenach. Tysiące zamordowanych wtedy Polaków nie ma grobów do dzisiaj.
Czytałam dużo książek o tematyce wojennej, holocauście, ludobójstwach, ale tak brutalnych i barbarzyńskich wydarzeń nie pamiętam. Przy relacjach świadków musiałam robić przerwy w czytaniu, bo nie mogłam znieść okrucieństwa i bestialstwa banderowców. Robiło mi się zimno i zaczynałam drżeć. Emocje są bardzo silne.
Szczególnie trafny tytuł książki, gdyż do relacji świadków i dokumentów nie trzeba żadnego komentarza. Publikacja chroni przed mrokiem niepamięci Polaków zamordowanych na Wołyniu w 1943 roku. Ocalałych z roku na rok jest coraz mniej i dobrze, że takie książki powstają, by być świadectwem dla kolejnych pokoleń.
KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE ,,WOŁYŃ. BEZ KOMENTARZA".
KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE ,,WOŁYŃ. BEZ KOMENTARZA".
Książkę można kupić m.in. w Księgarni Ludzi Myślących
WYDAWNICTWO ZONA ZERO
Tytuł: WOŁYŃ bez komentarza
Praca zbiorowa
Wydawnictwo: Zona Zero
Data wydania: 12 października 2016
ISBN: 9788393584796
Liczba stron: 400
Kategoria: literatura faktu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz