Po przeczytaniu ,,Małych kobietek" oraz ,,Dobrych żon" przyszedł czas na poznanie trzeciej części cyklu ,,Małych mężczyzn" Louisy May Alcott.
Jo Bhaer wraz z mężem zakłada szkołę dla chłopców w Plumfield. Uczęszczają do niej dzieci z okolicznych miejscowości oraz sieroty. Prowadzenie szkoły jest wielkim wyzwaniem, a każdy chłopiec niesie ze sobą bagaż często trudnych doświadczeń. Jo wraz z mężem starają się stworzyć chłopcom prawdziwy ciepły dom, w którym są zaspokajane nie tylko ich podstawowe potrzeby, ale także potrzeba akceptacji, bezpieczeństwa i miłości. Autorka na przykładzie grupy chłopców ukazuje zachodzące w nich przemiany. Wynędzniały, chory i głodny dwunastoletni Nat Blake przybywa do Plumfield w deszczowy dzień, a Jo przyjmuje go z otwartymi ramionami, czym pozyskuje od razu sieroce serduszko. Nat jest nieśmiały, zalękniony i w każdej chwili spodziewa się ostrych słów lub uderzenia. Jest wdzięczny za każde miłe słowo, a kiedy może grać na skrzypcach zapomina o całym otoczeniu. Oczy mu błyszczą, twarzyczka pała, a palce drgają, gdy obejmuje czule instrument. Chłopiec boleśnie doświadczony przez los dostaje nową szansę i przyjazny dom, który staje się jego przystanią. Bardzo polubiłam tych małych bohaterów. Franza, który kochał książki, towarzystwo i muzykę. Emila, który chciał zostać marynarzem. Roba biegającego nieustannie i ciągle opowiadającego o czymś. Dicka z garbem na plecach znoszącego w jakiś wesoły sposób swoje kalectwo. Billa nazywanego ,,niewiniątkiem" i wielu innych chłopców. Szkoła kwitnie, a chłopcy w niewidoczny sposób uczą się dobrego zachowania i moralności, gry na różnych instrumentach, rozwijają swoje talenty i umysł. Niedojrzałym i opuszczonym chłopcom Jo daje ognisko domowe i macierzyńską opiekę. Jest matką dla samotnych chłopców, a jej mąż ojcem. Wszelkimi siłami starają się zasłonić wszystkie dzieci od cierpień i nauczyć je radzenia sobie w życiu.
Podobnie jak w poprzednich częściach z tego cyklu jest moralizatorsko, patetycznie, lekko, ale też ma się wrażenie, że jest się w jakimś zamkniętym, dziecięcym świecie, w którym matka przyklei plaster na stłuczone kolano, powie, że do wesela się zagoi i wszelkie troski idą w zapomnienie. ,,Mali mężczyźni" to piękna, ciepła i wzruszająca klasyczna powieść, którą warto przeczytać, a ja z niecierpliwością czekam na ostani tom z serii ,,Chłopcy Jo":)
WPISY POWIĄZANE:
Tytuł: Mali mężczyźni
Autor: Louisa May Alcott
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Cykl: Małe kobietki (tom 3)
Gatunek: klasyka
Tytuł oryginału: The Little Men
Data wydania: 2020-06-17
Liczba stron: 464
ISBN: 9788377796290
Tłumacz: Zofia Grabowska
Recenzja ciekawa, chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz klasykę, to polecam:)
UsuńCzytałam kiedyś Małe Kobietki, fajna książka.
OdpowiedzUsuńWarto poznać kolejne części.
UsuńCała seria jeszcze przede mną, więc ten tom będzie musiał poczekać na swoją kolej. 😊
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:) Agnieszko zacznij od pierwszego tomu.
UsuńCały ten cykl dopiero przede mną. Mam te książki w planach.
OdpowiedzUsuńMiłego czytania:)
UsuńZapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam:)
UsuńO, kolejna ciekawa seria. Lubię czytać hurtem :)
OdpowiedzUsuńTę serię lepiej czytać po kolei.
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki
OdpowiedzUsuńPolecam na letni wieczór:)
UsuńKiedyś będę chciała przeczytać ten cykl. Lubię starsze książki, one są tak przyjemnie inne od tych napisanych w naszych czasach. :)
OdpowiedzUsuńKlasyka ma swój nieodparty urok:)
UsuńNo to czytamy!
OdpowiedzUsuń