Elizabeth Gilbert to amerykańska pisarka i dziennikarka, napisała kilka powieści, z których jedna stała się bestsellerem i została zekranizowana-,,Jedz, módl się, kochaj." Powieści, która przyniosła jej sławę nie miałam jeszcze okazji przeczytać, ale zapoznałam się ze zbiorem opowiadań pt.,,Imiona kwiatów i dziewcząt,, nagrodzonych Pushcart Prize.
Źródło zdjęcia: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/30416/imiona-kwiatow-i-dziewczat |
Główne postacie w tych opowiadaniach są bardzo zróżnicowane.
Jean, która opiekuje się ośmioletnim siostrzeńcem, gdyż jego mama leży w śpiączce po wypadku, a tata jest nieosiągalny. Mieszkają w zupełnej głuszy, gdzie do drogi gruntowej trzeba pokonać ok. 10 km, gdzie nie mieszkają inni ludzie i tylko od czasu do czasu pojawiają się myśliwi. Jean daje sobie jakoś radę i codziennie, obojętnie od tego jaka jest pogoda, wozi chłopca do szkoły. Można byłoby ją określić twardą kobietą.
Rosie, staruszka która tuż przed śmiercią wspomina z zadowoleniem swoje rozwiązłe życie.
Martha prowokująca kowboja, aby uciekł z nią na koniu w Góry Skaliste pomimo tego, że zostali wynajęci przez myśliwych-amatorów na przewodników.
Jest jeszcze człowiek strzelający do gołębi, chłopiec, którego ojciec pracuje jako pielęgniarz, rodzeństwo podróżujące po Stanach Zjednoczonych, barmanka, malarz zakochany w śpiewaczce, i wielu innych bohaterów.
Czy polecam te opowiadania?
Nie.
Dlatego, że nie wzbudziły we mnie żadnych emocji, ani radości, ani współczucia, ani zadumy. Bohaterowie kolejnych opowiadań według zapowiedzi na okładce książki mieli oddawać się swoim pasjom i szukać szczęścia w miłości i po części tacy byli na swój sposób, ale nie zyskali mojej sympatii, nie polubiłam ich, nie utożsamiałam się z ich problemami. Historie tych ludzi nie były w jakiś sposób wyjątkowe, raczej były to wycinki z dnia codziennego. Tylko Jean moim zdaniem zasługiwała na uznanie, ale opowiadanie nagle się urwało bez żadnej puenty.
Cóż, pierwsze spotkanie z twórczością Elizabeth Gilbert nie należało do udanych.
Cóż, pierwsze spotkanie z twórczością Elizabeth Gilbert nie należało do udanych.
Teraz zastanawiam się, czy czytać inne jej książki, ale raczej dam im szansę, bo może kolejne spotkanie z jej twórczością okaże się emocjonujące.
Nie przepadam za zbiorami opowiadań, a ta recenzja mnie w tym utwierdza. Jeśli chodzi o autorkę to nie czytałam wcześniej jej książek i jakoś nigdy nie miałam na nie specjalnej ochoty ;)
OdpowiedzUsuńWiele dobrych recenzji czytałam na temat jej twórczości i skusiłam się na te opowiadania, ale zawiodłam się.
UsuńOglądałam film "Jedz, módl się i kochaj" z Julią Roberts w roli głównej. Film zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie wiem jaka byłaby książka. Co do tych opowiadań, to nie zawsze coś musi nas wciągnąć. Jak mnie jakaś książką nuży, to po prostu odpuszczam, szkoda mi cennego czasu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam opowiadania do końca, ale miałam ochotę odłożyć je i przejść do jakiejś ciekawszej lektury.
UsuńKiedyś miałam zamiar przeczytać "Jedz, módl się, kochaj", ale naczytałam się tylu skrajnych recenzji, że zrezygnowałam i odechciało mi się poznawania prozy tej pisarki. Co do recenzowanej przez Ciebie książki -też jej nie przeczytam, skoro nie polecasz! Bark oddziaływania na emocje czytelnika to wielki zarzut dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie wzbudziła we mnie żadnych emocji, nic...
UsuńMam w planach bliższe spotkanie się z twórczością tej autorki, ale.. dopiero za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii:)
UsuńHmm... To nie wiem w takim razie, czy ta książka jest taka dobra, jak mówią. W końcu dobry autor sprawia, że nawet do czarnych charakterów się człowiek jakoś dziwnie przywiązuje. // Krótkie opowiadania niezbyt lubię. Jeśli są niezwykle dobrze napisane i zostawiają po sobie piorunujące wrażenie - to tak. Ale to nie zdarza się za często...
OdpowiedzUsuńCzytam opowiadania dosyć często, nie stronię od nich i chyba po raz pierwszy trafiłam na tak słabe. To oczywiście moja subiektywna ocena, może ktoś inny będzie zadowolony z lektury. Masz rację, że nawet krótkie opowiadanie, ale dobre daje nam wiele do myślenia:)
UsuńTo ja chyba jakiegoś pecha do opowiadań mam ;).
UsuńFajnie, że prowadzisz bloga kochana... Zawsze można dowiedzieć się od ciebie co czytać, a czego nie!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana:):):)
Dziękuję Natalio:)
UsuńPozdrawiam:)
To opowiadań nie będę szukać - dzięki za ostrzeżenie.Spróbuję z "Jedz, módl się i kochaj". :)
OdpowiedzUsuńTeż za jakiś czas spróbuję jeszcze z "Jedz, módl się, kochaj". :)
UsuńDobrze wiedzieć czego unikać;) Zresztą i tak nie przepadam za opowiadaniami;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pokolenie-zaczytanych.blogspot.com
Napisałam to co myślę. Pozdrawiam:)
UsuńNie znam twórczości Elizabeth Gilbert, ale skoro twoje pierwsze spotkanie z jej twórczością nie należało do udanych, to ja jednak nie będę ryzykować, bo w moim przypadku może być podobnie.
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe:)
UsuńNiekiedy tak się zdarza, że pierwsze spotkanie z utworem danego autora okazuje się gorsze niż oczekiwaliśmy. Jednak jestem zdania, że trzeba próbować dalej ;)
OdpowiedzUsuńBędę jeszcze próbować, nie zrażę się po pierwszej książce:)
UsuńJa z kolei czytałam "Jedz, módl się, kochaj" i niestety też nie byłam zachwycona. Wiem, że ma wielu wielbicieli, ale do mnie nie trafiła. Może nie ten moment, a może po prostu to nie jest książka dla mnie. Bardzo jestem ciekawa czy z "Imionami" byłoby podobnie, choć po Twojej recenzji nie spieszy mi się do lektury :) No i jest jeszcze "Botanika", która skradła wiele serc. Mam ten sam kłopot, co Ty - ryzykować czy nie ryzykować :)
OdpowiedzUsuń"Jedz, módl się, kochaj" stało się bestsellerem, nakręcono film, a mimo to książka jednym się podoba, a drugim nie. Podobnie jest z ,,Botaniką duszy,,
UsuńMyślę, że przeczytam któryś z tych tytułów, ale jeśli nie przypadnie mi do gustu to sobie odpuszczę czytanie Gilbert.
To mnie teraz zdziwiłaś. Byłam przekonana, że będzie to warta uwagi książka. Ale z drugiej zaś strony, nie przepadam za opowiadaniami, więc pewnie i tak bym nie przeczytała tego tytułu:)
OdpowiedzUsuńJa czytam opowiadania:)
UsuńMnie z kolei "Jedz, módl się, kochaj" przypadło do gustu, więc pewnie i ta książka będzie dla mnie interesująca.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii:)
UsuńCzytałam ten zbiór. Kompletnie mi nie przypadł do gustu. Ale przyznaję też, że powieścią "Jedz, módl się, kochaj" też nie byłam zachwycona, a przecież zbiera tyle pochlebnych recenzji. Widocznie to nie jest autorka dla mnie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czyli u mnie może być podobnie.
UsuńA na podstawie "Jedz..." nie nakręcili przypadkiem filmu? Może to by było ciekawsze?
UsuńNo to nie czytamy:-)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej książki tej autorki :/
OdpowiedzUsuńBędę miał na uwadze to, aby nie czytać tego zbioru.
OdpowiedzUsuńNie przebrnęłam przez jedz, módl się i kochaj :/ Nie ryzykuję następnego spotkania.
OdpowiedzUsuńJesteś kolejną osobą, która nie przebrnęła przez tę powieść. Cóż, może być u mnie podobnie.
UsuńWarto do ciebie zaglądać i czytać Twoje recenzje :))
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJeśli nie polecasz, to raczej nie przeczytam, zwłaszcza, że średnio mnie fabuła zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
:)
UsuńMam w planach Jedz, módl się o kochaj i mam nadzieję, że zaprezentuje mi się lepiej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, bo też zamierzam ją przeczytać:)
UsuńTroszkę nie w moim stylu tym razem :)
OdpowiedzUsuńI tak bywa:)
UsuńW końcu trafiam na coś, co czytałam:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńI jakie wrażenia po lekturze?
UsuńCóż, ja jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością autorki :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą:)
Usuńraczej spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pozdrawiam:)
UsuńNie warto chyba tracić czasu dla książek, które są obojętne w odbiorze. Nie znam autorki i teraz tym bardziej nie spieszy mi się do zmiany tego :D
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu książki muszą wywoływać emocje.
UsuńZgadzam się, w moim Topie książkowym znajdują się te książki, przy których ryczalam jak bóbr i niustannnie zabierało mi dech w piersi z napięcia i oczekiwania, co bd dalej, takie są najlepsze:-)
UsuńJa właśnie przeczytałam "Kolor magii" Pratchetta i doszłam do błogiego wniosku, że wyrosłam z takich lekturek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, j.
Zdobywamy doświadczenie, uczymy się, przeżywamy i jednocześnie wyrastamy z niektórych lektur, a zastępujemy je innymi:)
Usuń,,Koloru magii,, nie czytałam.
Jeśli chodzi o tę autorkę, słyszałam/czytałam, że "Botanika duszy" jest bardzo dobra. :) Sama nie czytałam (jeszcze nie), ale może uda jej się zrehabilitować pisarkę w twoich oczach. ;)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam, że jest dobra. Mam zamiar przeczytać, aby wyrobić sobie zdanie na całokształt twórczości pisarki:)
UsuńNie wydaje mi się żeby mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńJedno co przykuło mój wzrok to zdanie:
OdpowiedzUsuńCzy polecam te opowiadania?
Nie.
:)
Konkretnie i na temat, zatem ja również jestem na nie, skoro opowieść to wyżęta szmatka...
Nie kryłam swoich odczuć.
UsuńRzadko czytam opowiadania, ale gdyby chociaż wzbudzały emocje to może bym się skusiła, a tak... Raczej odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPowieść czy opowiadanie powinno poruszać, jeśli jest inaczej to szkoda na nie czasu.
UsuńCzytałam całą książkę, każde zdanie, słowa. I nic. Nic nie czułam. Żadnych emocji. Poza nadzieją, że następne opowiadanie będzie lepsze. Rozczarowała mnie ta książka, ale mimo to sięgnęłam po "Ludzi z wysp"... i było tak samo. Rozczarowanie. Szkoda.
OdpowiedzUsuńTo widzę, że tak samo jak u mnie. Z drugą powieścią autorki też miałaś podobne odczucia, obawiam się, że też mogę się rozczarować.
UsuńCzytałam ,,Jedz, módl się, kochaj" i muszę przyznać, że rozczarowałam się tą książką. Gilbert sama nie wiedziała, czego chce, opisywała stereotypy życia we Włoszech, gdzie wszyscy jedzą spaghetti i są szczęśliwi i w aśramie, gdzie panuje błogi spokój. Nie mam ochoty czytać kolejnych jej książek.
OdpowiedzUsuńSprawdzę jeszcze jedną jej powieść i jeśli mnie rozczaruje to dam sobie spokój z innymi jej powieściami.
Usuń