niedziela, 14 lipca 2013

NIE SAMYM CHLEBEM-SARAH-KATE LYNCH










Książka "Nie samym chlebem" Sarah-Kate Lynch, to lektura w sam raz do czytania na wakacjach.
Poznajemy w niej perypetie Esmy MacDougall, która jest żoną do szaleństwa zakochanego w niej Poga, jest matką czteroletniego Rory"ego, jest doskonałą gospodynią i ogrodniczką. Cała rodzina oraz marudny teść Esmy mieszkają na wsi, w pięciopiętrowym Domu w Chmurach, w którym nie ma windy, a kuchnia znajduje się na samej górze:)
Esme czternaście lat wcześniej będąc na wakacjach we Francji wraz ze swoim przyjacielem gejem poznała przystojnego piekarza Louisa, który był jej pierwszą miłością. Louis "nauczył" ją nie tylko miłości, ale także wypiekać chleb na zakwasie według rodzinnego przepisu przekazywanego sobie od pokoleń. Ich drogi krzyżują się ponownie, gdy Esme próbuje pozbierać się po tragicznych wydarzeniach w swoim życiu (utonięciu drugiego synka i śmierci ukochanej babci Mac, która ją wychowywała). Wydaje jej się, że tylko dawny kochanek może przywrócić jej życiu sens.
Czy na pewno?

Przy niektórych fragmentach tej opowieści wybuchałam głośnym śmiechem, aż Mój Mały Synek pytał: "Mamo, dlaczego się śmiejesz?"
Jak tu się nie śmiać, kiedy Esme ciągle przytrafiały się jakieś "wpadki" i nigdy nie szło tak, jak sobie zaplanowała. Do tego pies sikał do butów jej pedantycznego teścia, na podwórku miała ślepą kozę, która wpadała na ściany, rój wściekłych pszczół nie pozwalał wybierać miodu z ula i ktoś podrzucił jej kulawego osła, którego synek "czesał"wielką miotłą:)
Natomiast opisy pieczenia chleba krok po kroku były tak niesamowite, że miałam wrażenie, iż sama wyrabiam ciasto. Czułam zapach świeżo upieczonego chleba w powietrzu, a zaraz potem oczami wyobraźni wgryzałam się w grubą pajdę chleba posmarowanego masłem:)
Autorka zresztą podała w zakończeniu książki dokładny przepis na pieczenie chleba na zakwasie.
Podobały mi się też opisy scen miłosnych. Z jednej strony subtelne, a z drugiej strony bardzo wyraziste np.: "...Jego usta miały smak chleba. Były jednocześnie słodkie i gorzkie, a przy tym cudownie, szelmowsko, rozpustnie ciepłe. Napawała się nimi. Nie mogła się od nich oderwać."

Lektura w sam raz na lato:)

2 komentarze:

  1. Pięknie zachęcasz,może się ruszę i sięgnę po tę ciekawą jak widzę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lektura w sam raz na lato:)

    OdpowiedzUsuń