Źródło |
Robert Żółtek, historyk z wykształcenia i pasji, w książce ,,Ogień i pył. Ostatnia wiosna Mordechaja Anielewicza" tworzy przejmujący obraz powstania w getcie warszawskim. Żydzi skupieni wokół Mordechaja Anielewicza, młodego, odważnego chłopaka, który w 1938 roku zdawał maturę w hebrajskim męskim gimnazjum, podejmują heroiczną walkę z niemieckim okupantem.
Autor książki wielkokrotnie podkreśla, że Żydzi mając świadomość, że nie mogą ocalić życia i nie mogą uciec z getta przed wywózką na śmierć w komorach gazowych wybrali walkę, aby zginąć w boju. Wybrali śmierć z honorem dla pamięci pokoleń; podjęli walkę, by zachować choć odrobinę godności. Byli zdesperowani, postawieni pod murem, pozbawieni nadziei, ale pragnęli odpłacić wrogowi choć za część doznanych krzywd.
Bardzo duże wrażenie zrobiły na mnie sugestywne opisy życia codziennego różnych grup społecznych i narodowościowych w okupowanej Warszawie. Ochotnicy z ukraińskich formacji pomocniczych, którzy zostali starannie wyselekcjonowani przez esesowskie komisje lekarskie i weryfikacyjne, wyszkoleni w specjalnie dla nich utworzonych placówkach w Zakopanem, Chełmie i Trawnikach, aby na rozkaz Niemców katować, mordować, gwałcić za dwadzieścia marek żołdu, darmowe wyżywienie, kwaterunek i kwartalny przydział do wojskowego burdelu. Innym przykładem są członkowie Żydowskiej Służby Porządkowej, którzy za obietnicę ocalenia życia, przeobrażali się w najgorsze kanalie wysługujące się Niemcom. Zachowywali się jak cmentarne hieny i żerowali na ginących pobratymcach. Z jednej strony działały w getcie knajpy, kabarety i burdele przeznaczone dla wybranych, ocalałych klientów ukrywających się w dzień, ale przychodzących od czasu do czasu w nocy, by się zabawić. Lał się bimber zaprawiany karmelem, aby wyglądał jak koniak i wspólnie bawili się Żydzi ze służby porządkowej, ukraińscy wachmani oraz Polacy z policji. Kasta dorobiona na szmuglu i łapówkach, w skórzanych butach z cholewami do kolan, ze złotymi sygnetami na palcach szastała pieniędzmi, podczas gdy cała reszta ludzi jadła w garkuchniach zupę z na wpół zgniłych ziemniaków z kromką czarnego chleba z otręb i zmielonej kory z wapnem! Ludzie, aby przeżyć, byli w stanie do wszystkiego się przyzwyczaić. Do grabarzy przemierzających rano i wieczorem ulice getta, by zebrać zmarłych z ulic. Do cmentarnych hien kombinerkami wyrywających złote zęby trupom, by wymienić je na chleb. Do trocinowego chleba, brukwiowej zupy i zawszonych kocy...
,,Ogień i pył. Ostatnia wiosna Mordechaja Anielewicza" to przejmujący obraz życia w gettcie warszawskim, gdzie każdego dnia ludzie walczyli o przetrwanie, gdzie ścierało się tchórzostwo z bohaterstwem, nadzieja ze zwątpieniem oraz miłość z nienawiścią. Wyjątkowe postacie historyczne i fikcyjne, sugestywne opisy, wartka akcja i godny podziwu heroiczny opór garstki buntowników świadomych męczeńskiej śmierci. Niech pamięć o nich będzie wieczna...
Tytuł: Ogień i pył. Ostatnia wiosna Mordechaja Anielewicza
Autor: Robert Żółtek
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Kategoria: literatura piękna
Data wydania: 2021-04-14
Liczba stron: 384
ISBN: 9788377797020
Cytaty: str. 125
Na taką książkę muszę mieć odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńKsiążka wartościowa, polecam Ci ją Wiolu do przeczytania za jakiś czas.
UsuńBardzo cenię sobie takie książki. Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam:)
UsuńO powstaniu w getcie warszawskim wiem niewiele, więc to książka w sam raz dla mnie. Zapisuję tytuł, przeczytam ją za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńAutor malowniczo przedstawił to co działo się w getcie. Bardzo dobrze się czyta:)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja. Niestety nie znam tej książki, ale koniecznie muszę poznać ją bliżej. Wpisuję na listę do przeczytania.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Książka bardzo wartościowa. Polecam:)
UsuńPodoba mi się malowniczy styl autora, dlatego dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuńWarto zmierzyć się z tą powieścią.
UsuńFajna i zachęcająca recenzja :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń