niedziela, 24 marca 2019

,,MARTWE DZIEWCZYNY"-GRAEME CAMERON

Źródło


Trzydziestoczteroletnia Ali Green z wydziału kryminalnego komendy w Norwich zostaje oddelegowana do wydziału zabójstw. Podczas policyjnej obławy na seryjnego mordercę ledwo uchodzi z życiem i trafia do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Pomimo nieodzyskania pełni sił i zdrowia wraca do pracy, by za wszelką cenę schwytać psychopatę mordującego kobiety, który również ją chciał włączyć do swojej kolekcji. 

Główna bohaterka nie jest typową panią detektyw, która idzie do przodu jak burza i pokonuje kolejne przeszkody na swojej drodze, by schwytać mordercę. Ali Green musi najpierw pokonać własne słabości i ograniczenia. Mężczyzna, który ją skrzywdził, pozbawił wspomnień, nadziei, przyszłości i prawie zabił gołymi rękami wymyka się, bo świadkowie podają mylne opisy, a Ali nie wie, co jest prawdą, a co fałszem, gdyż zmaga się z zanikami pamięci. Musi poukładać wszystkie fakty i oddzielić od tego, co jest wytworem jej umysłu. Spotkanie z psychopatą zostawiło w Ali trwały ślad-czasem niespodziewanie upada, ma problemy z chodzeniem, bo nerwy w prawej nodze są zrośnięte. Nie zawsze jest sobą, łączność między jej ciałem a zmysłami jest lekko przesunięta w czasie, czuje się jakby miała gorączkę. Wydaje jej się, że żyje w surrealistycznym świecie i to ją przeraża. Ma też normalne dni i wtedy śmieje się w odpowiednich momentach, dużo pamięta i nie musi zapisywać swojego imienia na ręku. To wszystko sprawia, że nie jest jej łatwo schwytać zabójcę kobiet. 

Autor dosyć pogmatwał akcję i na początku nie mogłam połapać się, o co w tych śledztwach chodzi. Rozmowy między detektywami nie wnosiły zbyt wiele i wiadomo było tylko tyle, że zaginęły cztery kobiety, które były ze sobą powiązane. Do tego dochodziła jedna ofiara postrzału, prawdopodobnie dwóch martwych detektywów i mężczyzna, który nazywany jest przez całą powieść TAMTYM MĘŻCZYZNĄ. Nie wszystkie wątki zazębiły się ze sobą, części z nich autor nie dokończył, a przyznam, że nie lubię tego typu zabiegów w kryminałach. Czułam chaos i chciałam odłożyć książkę na półkę, a takie sytuacje zdarzają mi się bardzo rzadko. Przełamałam się i druga część powieści bardziej się rozkręciła, a ja wczułam się w akcję na tyle, by ją dokończyć i dowiedzieć się, o co chodziło z tym mężczyzną. Powieść miała potencjał, ale autor go nie wykorzystał. Dosyć dobrze przedstawił portret psychologiczny Ali, ale zabrakło tego w przypadku mordercy. Nie czułam napięcia, emocji i dreszczyku niepewności, a to bardzo ważne elementy w thrillerach.

,,Martwe dziewczyny" to połączenie kryminału z thrillerem, przewidywalna akcja zdarzeń biegnąca wolno do przodu bez wyraźnych elementów zaskoczenia, ciekawie zaprezentowana postać głównej bohaterki zmagającej się z własnymi ograniczeniami, ale uparcie dążącej do pomszczenia bestialsko zamordowanych kobiet. Muszę przyznać, że decydując się na czytanie tego kryminału liczyłam na coś więcej niż dostałam...



Książkę można kupić w księgarni Booktime

booktime.pl

Logo Harper Collins

Tytuł: Martwe dziewczyny
Autor: Graeme Cameron
Tłumaczenie: Danuta Fryzowska
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Tytuł oryginału: Dead Girls
Data wydania: 20 lutego 2019
ISBN: 9788327637673
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał

19 komentarzy:

  1. Hmm szkoda, że jest tak mało zaskoczenia. Bardzo szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. To już kolejna kolejna, niezbyt pochlebne opinie o tej książce, którą czytam, więc raczej nie poświęcę jej swojej uwag. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczekiwalam czegoś lepszego, ale i tak czasem bywa.

      Usuń
  3. Faktycznie sięgając po powieść tego gatunku również szukałabym w niej nieprzewidywalności i dynamiki. Skoro tego zabrakło, byłabym zawiedziona i ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze elementy kryminału nie zostały zastosowane w tej książce, choć pomysł był dobry.

      Usuń
  4. Średnio jestem przekonana do tej lektury. Lubię thrillery i kryminały, ale tutaj wyraźnie coś nie 'pyka', a jak juz czytam, że przewidywalna to nawet nie spoglądam na okładkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, nie,, pyka'':)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba tym razem sobie odpuszczę jak nie "pyka" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o tej książce i Przyznam, że miałam większe oczekiwania. Przewidywalność chyba jest najgorszą rzeczą w kryminale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam nadzieję, ze powieść się rozkręci, ale niestety....

      Usuń
  8. No szkoda, że potencjał nie został w tej książce wykorzystany, bo zapowiadało się ciekawie. :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezbyt lubię takie książki i tej raczej nie ruszę :]

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozumiem, lepiej przeczytać coś rewelacyjnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. ,,Martwe dziewczyny" to jedna z gorszych książek jakie czytałam w swoim życiu! Hmm.. tylko nie wiem czemu widzę w tym poście okładkę z ,,Romea i Julii"? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zdziwiłam tą okładką, jakiś błąd? Muszę sprawdzić.

      Usuń