Książka U brzegów jazzu Leopolda Tyrmanda jest esejem o jazzie i jego miłośnikach namiętnie zatracających się w wielkim świecie muzyki pełnym swobodnych dźwięków i mocnego rytmu. To opowieść o folklorze, ludowej twórczości artystycznej, która wyszła z ludu i po zatoczeniu koła do ludu powróciła, by w latach dwudziestych stać się modą, a w latach trzydziestych stać się swingiem-odmianą jazzu, która zawładnęła wszystkimi warstwami społecznymi w Ameryce i stamtąd ruszyła na cały świat.
Autor w jazzie dostrzega próbę odrodzenia zanikającej idei folkloru, który jest jednym z najważniejszych źródeł sztuki. Muzykę tworzoną codziennie przez ludzi, grajków, czarnych analfabetów nie odczuwających potęgi sztuki, ale jednak ją tworzący, kochają ludzie na całym świecie. Mistrzowie jazzu odznaczali się oryginalnym i żywiołowym talentem oraz niebywałą intuicyjną kulturą muzyczną, gdyż na ogół nie byli wykształceni w konserwatoriach, a doświadczenie zdobywali w salach dansingowych lub na ulicach. Bohaterowie jazzu nie przestają być zwykłymi, indywidualnymi ludźmi i przez to może są wcieleniem, uosobieniem masowych tęsknot estetycznych. Jazz jest kolektywny i jednostkowy, standardowy i indywidualny, masowy i intymny. Okres archaicznego jazzu, instrumentalnego wypełnili mężczyźni-Jelly Roll Morton czy Louis Armstrong, ale w klasycznym okresie jazzu do głosu dochodzą kobiety-Gertruda Ma Rainey i Bessie Smith wywierające magiczny wpływ na słuchaczy.
Leopold Tyrmand rozpatruje problematykę jazzu z kilku płaszczyzn: zjawiska dźwiękowego, zjawiska społeczno-socjologicznego oraz zjawiska estetyczno-emocjonalnego. Wskazuje, że charakterystyczny rytm jazzu wywodzi się jeszcze z tradycji afrykańskich, tematyka wczesnego jazzu z obrzędowych i religijnych pieśni murzyńskich oraz folkloru amerykańskiego, zaś harmonia jazzu wywodzi się z ówczesnej europejskiej muzyki koncertowej. Orkiestry jazzowe powstawały przypadkowo. Bezimienni twórcy grali na tym co mieli-klarnet, bas, kornet, gitara, perkusja, a z czasem doszedł puzon, fortepian i saksofon. Zasadą główną i właściwością jazzu jest improwizacja, przekształcana w chaosie, plątaninie dziejów, wpływów i w różnych wersjach. Muzyka ubogich pod wpływem walk społecznych, wewnętrznych migracji oraz rozpowszechnieniu płyt gramofonowych ukształtowała się w sztukę niezmiernie bogatą i złożoną.
W książce U brzegów jazzu Leopold Tyrmand zanurza Czytelnika w odmęty pięćdziesięcioletniej historii jazzowej muzyki i ukazuje tygiel rasowo-kulturowy, w którym wykształcił się jazz. Podejmuje próbę zrozumienia fenomenu artystycznego jazzu i jego uniwersalizmu. Autor w swoim stylu łączy głęboką refleksję z żywym, pełnym energii językiem, co sprawia, że czyta się książkę z przyjemnością. Publikację polecam miłośnikom jazzu i twórczości Leopolda Tyrmanda.
WPISY POWIĄZANE:
Tytuł: U brzegów jazzu
Autor: Leopold Tyrmand
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Kategoria: publicystyka literacka, eseje
234 str. 145×205, oprawa twarda
Wydanie 2025 r.:
ISBN:978-83-8241-126-3 – oprawa twarda
Cytaty: str. 16
Właśnie podpowiedziałaś mi Kochana świetny prezent dla bliskiej mi osoby.
OdpowiedzUsuńDla miłośników jazzu i Tyrmanda to na pewno trafiona czytelnicza propozycja.
OdpowiedzUsuńTo chyba nie jest książka dla mnie. Czekam na kolejne recenzje
OdpowiedzUsuńŚwietna rekomendacja! Tyrmand doskonale łączy pasję do jazzu z głęboką analizą społeczną i muzyczną — to prawdziwa uczta dla miłośników muzyki i literatury.
OdpowiedzUsuń