Kiedy chodziłam do szkoły podstawowej jedną z lektur obowiązkowych była powieść węgierskiego pisarza Ferenca Molnara pt. ,,Chłopcy z Placu Broni,, Pamiętam, że byłam pod wielkim wrażeniem tej lektury, dużo o niej myślałam i żałowałam głównego bohatera Nemeczka. Powieść ta nadal jest lekturą obowiązkową w szkole i bardzo dobrze, bo to świetny kawałek literatury młodzieżowej.
Teraz mój Duży Synek ,,musiał,, ją przeczytać. Przy tej okazji ja również ją sobie przypomniałam. Zastanawiałam się tylko, czy będzie mu się tak samo podobała, jak mi w dzieciństwie, bo to przecież zupełnie inne pokolenie:)
Akcja powieści toczy się w Budapeszcie w 1889 roku.
Dwie grupy chłopców toczą między sobą walki o plac do zabawy. Jedna grupa nazywa siebie Chłopcami z Placu Broni /przywódca Janosz Boka / a druga Czerwonymi Koszulami /przywódca Feri Acz/
Chłopcy spotykają się codziennie i przygotowują się do walki, obmyślają strategie, starają się zdobyć jak najwięcej informacji o przeciwniku. W czasie tych manewrów jeden z najmłodszych chłopców z Placu Broni Ernest Nemeczek podczas przebywania na terytorium wroga wpada kilka razy do zimnej wody i dostaje zapalenia płuc. Gdy dochodzi do decydującego starcia chory Nemeczek też bierze w nim udział i odznacza się wyjątkowym bohaterstwem. Niestety kończy się to dla niego tragicznie.
Kiedy czytałam ,,Chłopców z Placu Broni,, miałam wrażenie, że ta walka toczy się naprawdę, że to prawdziwa wojna, że chłopcy to prawdziwi żołnierze i bronią swojej ojczyzny.
Powieść ukazuje jak ważna jest lojalność, wierność ideałom, przyjaźń, honor i bohaterstwo.
Jest to książka ponadpokoleniowa i moje obawy związane z tym, jaka będzie reakcja na jej treść mojego syna okazały się niepotrzebne, gdyż stwierdził, że jest to pierwsza lektura szkolna, która naprawdę mu się podobała:)
Też pamiętam, że to była jedna z najlepszych lektur w podstawówce. Niewiele teraz z niej pamiętam, ale dobrze wspominam ;)
OdpowiedzUsuńTo nie była moja lektura w podstawówce, a przynajmniej jej nie pamiętam:)
OdpowiedzUsuńPamiętam tę lekturę. Mimo upływu wielu lat, ciągle tkwi w mojej pamięci. Mądra, wartościowa książka.
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńPiękna książka. Warto ją znać.
OdpowiedzUsuńTej akurat nie czytałam, ale na pewno jest piękna :)
OdpowiedzUsuńAch kiedy ja tę książkę czytałam? Chyba pół wieku temu, chyba tak.
OdpowiedzUsuńTo książka ponadpokoleniowa:)
UsuńTo prawda.
Usuńczytałam :)
OdpowiedzUsuńendrie-blog.blogspot.com
Moja ulubiona lektura z czasów podstawówki :)
OdpowiedzUsuńhttp://kulturka-maialis.blogspot.com/
Ale fajnie, że przypomniałaś ten tytuł :-) Kiedy to było...nawet nie pamiętam. Chętnie bym sięgnęła po nią jeszcze raz:-) dziękuję za wizytę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążki oparte o motywy wojenne zwykle są bardzo fajne i wciągające :)
OdpowiedzUsuńCudowna i zarazem smutna książka. Czytałam ją jako lekturę i dosłownie się zakochałam w historii Nemeczka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Pamiętam, że było mi bardzo smutno kiedy zachorował...
UsuńPierwsza książka jaką sobie sama kupiłam (za pieniądze, które dostałam od babci na urodziny ;) i pierwsze (jak nie ostatnia) przy której płakałam, do tej pory zajmuje zaszczytne miejsce na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńOjej! Koniecznie muszę przypomnieć sobie tę książkę! Ale sentymenty.. :)
OdpowiedzUsuńTo piękna książka i moje 3 córki z przyjemnością ją przeczytały,może właśnie dlatego,że jest o prawdziwie ważnych wartościach,a popularność okrutnej francuskiej książeczki mnie dziwi,czyżby francuzi byli wyluzowani inaczej:)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam tej książki.
OdpowiedzUsuńJeszcze...
To żaden wstyd:)
UsuńJest tak wiele książek do przeczytania, a tak mało czasu na nie....:)
Czytałam ją dawno, jako lekturę. Planuje ją sobie przypomnieć w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że i na Twoim blogu znalazło się miejsce dla klasyki :)
OdpowiedzUsuń