czwartek, 30 stycznia 2014

,,LISTY Z AMERYKI,, KRZYSZTOF PIECZYŃSKI

 Krzysztofa Pieczyńskiego często oglądałam w polskich filmach i poza dobrą grą aktorską zwróciłam uwagę na spokój bijący z jego twarzy i ładną barwę głosu. Kiedy w księgarni natknęłam się na jego książkę 
pt. ,,Listy z Ameryki,, postanowiłam ją kupić i sprawdzić, co też Pan Krzysztof przeżył na tym kontynencie.

 

,,Listy z Ameryki,, to pewnego rodzaju pamiętnik, ale pisany w formie listów do przyjaciół przez cały okres pobytu aktora w Ameryce, czyli ok. 12 lat. Listy zawierają opisy dnia codziennego oraz duchowe rozterki. Aktor chodzi na castingi, próby, gra w teatrze, stara się doskonalić język, spotyka się z różnymi ludźmi, zwiedza amerykańskie miasta i czeka na role, na angaż lub choćby jakiekolwiek zainteresowanie, czy rólkę za którą dostanie pieniądze i będzie mógł opłacić mieszkanie, czy kupić jedzenie. Pieczyński wyjechał do Ameryki głównie dla doskonalenia aktorstwa, ale przed wyjazdem chyba nie zdawał sobie sprawy, że będzie to walka o przetrwanie, o każdy dzień . Znalazł się w obcym kraju, bez przyjaciół i rodziny...zupełnie sam.
Z jego listów przebija straszna samotność. Starał się przed nią bronić uciekając we wspomnienia, przesiadując w ulubionych kawiarniach, gdzie napisał większość listów i czytał książki, gdzie obserwował ludzi. Prawdopodobnie jego codzienność byłaby znośniejsza i weselsza, gdyby spotkał tę jedyną kobietę, za którą bardzo tęsknił i ciągle poszukiwał pośród różnych spotykanych kobiet.

,,Codziennie, codziennie każdą godzinę i minutę odpowiadasz przed  samym sobą, przed swoim czystym ,,ja,, za swoje myśli, słowa i czyny. Jeśli będziesz żył w takiej dyscyplinie bez podpory miłości, wcześniej czy później staniesz się gorzki albo staniesz się duchowym terrorystą. Miłość rozjaśni Cię, doda poczucia humoru i lekkości, uczyni twoje życie znośnym, a może nawet szczęśliwym, mądrym na pewno.,,

Krzysztof Pieczyński był bardzo szczery w swojej książce i dogłębnie opisywał swoje rozterki i pragnienia.
,,Listy z Ameryki,, czytałam na raty, po kawałku, bo były zbyt smutne i czasami nużące kiedy autor snuł rozważania na temat wiary.


 
Krzysztof Pieczyński
źródło zdjęcia: www.tvp.pl



środa, 22 stycznia 2014

,,LÓD I WODA, WODA I LÓD,, MAJGULL AXELSSON

Od kilku lat zaczytuję się w powieściach szwedzkiej pisarki Majgull Axelsson. Pierwszą książką, którą przeczytałam była debiutancka ,,Droga do piekła,, za którą pisarka otrzymała Nagrodę Moi Martinson i stała się sławna. Potem przeczytałam ,,Kwietniową czarownicę,, uhonorowaną najważniejszą szwedzką nagrodą literacką Augustpriset oraz ,,Dom Augusty,, i ,,Ta, którą nigdy nie byłam,,.
Bardzo cenię twórczość Majgull Axelsson, nigdy nie zawiodłam się na jej powieściach i mogę śmiało polecić wszystkie miłośnikom czytania:)
Obecnie jestem po lekturze ,,Lód i woda, woda i lód,, i nie wiem czy będę obiektywna w jej ocenie:)

Na wielkim lodołamaczu ,,Odyn,, przebywa ekipa badaczy i naukowców dokonujących pomiarów oraz obserwacji gór lodowych. W wyprawie bierze też udział pisarka Susanne, która szuka inspiracji do swojej nowej powieści kryminalnej. Jej spokój zakłócany jest przez tajemniczego osobnika, który zakrada się do jej kajuty i zostawia nieprzyjemne po sobie ślady...
Susanne czuje się upokorzona, bezradna i coraz bardziej boi się wchodzić do kajuty po dłuższej nieobecności. Zaczynają jej się przypominać wydarzenia z przeszłości rodziny i w tym momencie akcja powieści toczy się na dwóch płaszczyznach, współcześnie na ,,Odynie,, gdzie pisarka próbuje zdemaskować po cichu człowieka bezczeszczącego jej azyl na lodołamaczu i w przeszłości, gdzie poznajemy historię jej rodziny.

Matką Susanne była Inez, która miała siostrę bliźniaczkę Elsie. Siostry bardzo różniły się charakterami, choć z wyglądu były identyczne. Inez była obowiązkowa, skrupulatna, bardzo poukładana, dbała o męża i dzieci, natomiast Elsie nie potrafiła normalnie żyć, uciekała przed wspomnieniami z młodości, pracowała jako telegrafistka na statkach, z których nie schodziła na ląd nawet przez rok. Elsie urodziła w bardzo młodym wieku syna Bjorna, którego chciała oddać do sierocińca, chłopiec wcale jej nie interesował, był przeszkodą w jej życiu. Inez zapobiegła oddaniu chłopca i sama zajęła się jego wychowaniem.
Bjorn dorósł i stał się szwedzką gwiazdą muzyki pop i wtedy matka biologiczna wraca i próbuje nawiązać bliższy kontakt z synem. Obie siostry rywalizują o miłość chłopca i wcale nie zauważają, że on też toczy swoją wewnętrzną walkę...aż dojdzie do tragedii, która zmieni życie wszystkich w rodzinie i naznaczy przyszłość Susanne.

Majgull Axelsson stworzyła świetne portrety psychologiczne postaci, sięgnęła w głąb duszy kobiety, pokazała jak traumatyczna przeszłość wpływa na teraźniejszość, jak nienawiść może zniszczyć życie.

Zachęcam do lektury:)


środa, 8 stycznia 2014

,,LALKI W OGNIU,, ~ PAULINA WILK

Paulina Wilk, to dziennikarka pisząca m.in. dla dziennika ,,Rzeczpospolita,, która po licznych podróżach do Indii napisała książkę ,,Lalki w ogniu,,
Każdy rozdział książki poświęcony jest innej sferze życia mieszkańców Indii. Czytając miałam wrażenie, że budzę się z Hindusami, towarzyszę im w różnych zajęciach przez cały dzień, a w nocy kładę się spać.
Po lekturze można przekonać się jak bardzo Indie są krajem sprzeczności, kontrastów.

Co roku przychodzi tam na świat tyle osób, ile zamieszkuje Australię. Rząd indyjski nie potrafi ustalić dokładnie ile milionów ludzi zamieszkuje w kraju. Część ludzi oficjalnie nie istnieje, bo nie posiadają domu i stałego adresu, nie mają majątku, stałej pracy, nie znają daty swoich narodzin, gdyż urodzili się gdzieś na ulicy, łodzi, czy w jakiejś chacie.

,,W indyjskiej populacji jest wielka dziura, brakuje milionów dziewczynek. Znikają codziennie, w tajemnicy, hipokryzji i kłamstwie. Na wsiach są różne sposoby...podaje się trujący miąższ oleandrów, koktajl z pestycydów, opium albo surowy ryż, który uszkadza delikatne narządy. Dziewczynki są duszone, zakopywane żywcem, wrzucane do studni. A czasem po prostu zostawiane samym sobie, by umarły z głodu. Na te zabójstwa spada zasłona milczenia. Nawet w małych wioskach, gdzie ciąży nie da się ukryć, sąsiedzi nie zadają pytań, a policja nie interweniuje,,

To samo dzieje się w miastach, tylko metody są bardziej wyrafinowane.
Przerażające!
I to wszystko ma miejsce w demokratycznym kraju, w XXI wieku!

W trakcie wesela kobiety składając życzenia pannie młodej mówią ,,Obyś była matką tysiąca synów,,
Hinduski i ich potrzeby są niewidoczne, obłożone zakazami i obowiązkami. Mężczyźni cieszą się swobodą.

Najludniejsza demokracja świata nie potrafi zaspokoić podstawowych potrzeb~ łazienek z bieżącą wodą i publicznych toalet. Obok wielkiego dworca kolejowego New Delhi, przy ulicy, gdzie mieszczą się banki, drogie sklepy i restauracje ciągnie się jedna z największych dzikich toalet w kraju. Turyści, którzy nawet znajdą jakąś toaletę, czym prędzej z niej wychodzą, a takich wrażeń woleliby uniknąć po raz drugi.
Pamiętam, jak znajoma, która pojechała pierwszy raz do Indii na pytanie ,,Jak tam jest?,, W pierwszej kolejności, w sms_ie odpisała, że jest strasznie brudno. Po tym, co przeczytałam w ,,Lalkach w ogniu,, zaczęłam mieć dokładniejsze wyobrażenie o tym, co czuła, i co musiała widzieć.

Obok ekskluzywnych apartamentów, budynków firm komputerowych, hoteli, czy restauracji istnieje ogromna bieda.
,,Nędza jest tak rozpowszechniona, tak trwała i uporczywa, że powieki same zaciskają się reakcji obronnej. Ale odwracanie wzroku nic nie da~wolne od ubóstwa są jedynie skrawki indyjskiej rzeczywistości, małe wysepki oferujące iluzoryczną ucieczkę. Opływa je ocean bezsilności i strachu, prędzej czy później trzeba się w nim zanurzyć,,

Za pośrednictwem książki Pauliny Wilk możemy ,,zajrzeć,, do codzienności Hindusów~do ich pracy, domów, kuchni, łóżek, szaf i serc...
Gwarantuję, że długo nie można zapomnieć tego, co tam się ,,zobaczy,, bo oprócz całego piękna Indie mają też drugie oblicze.

czwartek, 2 stycznia 2014

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO...

Święta, Sylwester i mamy już Nowy Rok!

A pierwszą książką, którą zaczęłam czytać w 2014 roku jest
  ,,Lód i woda, woda i lód,, Majgull Axelsson.
Książkę dostałam pod choinkę od męża i jest to jedyna pozycja z dorobku tej szwedzkiej pisarki, której jeszcze nie czytałam. Recenzję umieszczę jak tylko skończę czytać.


Uśmiałam się dzisiaj podczas spaceru z moim Małym Synkiem. Było dosyć zimno na dworze i wiał silny wiatr, więc mówię: ,,Założę Ci kaptur, bo jest bardzo zimno i zmarzniesz,,
a on na to: ,,Nie trzeba, mam czapeczkę, nie zamarzną mi pomysły,,!

Życzę wszystkim zaglądającym na mojego bloga
samych niezapomnianych chwil w 2014 roku!