piątek, 25 kwietnia 2014

,,SONATA DLA MIRIAM,, - LINDA OLSSON

Linda Olsson to szwedzka pisarka, która obecnie mieszka w Auckland na Nowej Zelandii. Zanim się tam osiedliła mieszkała w Kenii, Singapurze, Wielkiej Brytanii i Japonii.
Pisarka umieściła w Auckland część akcji powieści pt. ,,Sonata dla Miriam,,.

źródło zdjęcia: lubimyczytac.pl/ksiazka/62984/sonata-dla-miriam
Kompozytor Adam Anker od dwudziestu lat mieszka wraz z córką Miriam w Auckland.

,,Zanim zamieszkałem w Nowej Zelandii, myślałem o tym kraju jak o wyspie. A raczej dwóch wyspach. O ile w ogóle kiedykolwiek poświęciłem mu jakąś myśl. Kiedy przyjechałem, uświadomiłem sobie, jak bardzo się myliłem. Żadnego wrażenia, że się jest na wyspie. Morze zawsze jest obecne, ale Nowozelandczycy nie myślą o lądzie jako dwóch wyspach. To kraj. Być może kochają go ze szczególną namiętnością, bo wydaje się niepewnym okrawkiem wulkanicznej skały, która dopiero co wyłoniła się z otaczającego wiecznego morza, małym i tak odległym od wszystkich innych lądów.,,

Adam jest znanym skrzypkiem, komponuje muzykę do filmów i sam wychowuje córkę od momentu jej urodzenia. Pewnego dnia Miriam mówi do niego: ,,Wyjdź, tato. Rozerwij się. Jest sobota!,, i to są jej ostatnie słowa, bo tego samego dnia ginie. Śmierć ukochanej córki jest dla niego szokiem, ale staje się także impulsem do poszukiwania swojej nieznanej przeszłości. Adam wyjeżdża do Krakowa, gdzie spotyka się z ludźmi, którzy odkrywają przed nim jego polsko-żydowskie korzenie. Poznaje miejsce, w którym się urodził i inne tajemnice, które matka przed nim ukrywała zabierając cześć z nich do grobu, milcząc do końca...

 Po wizycie w Krakowie postanawia także odnaleźć miłość swego życia-Cecylię-kobietę, która wiele lat wcześniej postawiła go przed bardzo trudnym wyborem. 

,,Nadal nie mogę uwierzyć w to, że mieliśmy tak mało czasu. Te dziewięć miesięcy całkiem unieważniły dla mnie wszystko, co wydarzyło się przedtem. Po raz pierwszy w życiu czułem, że zdecydowanie mam swoje miejsce. Wreszcie żyłem. Pamiętasz te niedzielne spacery w stronę Djurgarden? Była chłodna zima, z mnóstwem śniegu, który wciąż padał, ofiarowując nam nieskazitelnie białe, wydawało się wieczne przestrzenie. Od czasu do czasu odwracałaś twarz i patrzyłaś na mnie, jakby chcąc się upewnić, że wciąż jestem. Odczuwałem tę samą potrzebę i chwytałem cię za rękę czy ramię, po prostu żeby się upewnić. I wydawało się, że raz po raz jednocześnie zatrzymujemy się tylko po to, żeby na siebie patrzeć.,,

Mężczyzna jedzie do Szwecji, aby przerwać milczenie i zobaczyć się z Cecylią, z którą spędził rok, a przez kolejnych dwadzieścia lat wciąż ją kocha. Chce z nią porozmawiać o sprawach, których nigdy nie poruszyli. 
Cecylia mieszka samotnie na wyspie, maluje i wspomina swoją największą miłość.

,,Sonata dla Miriam,, to opowieść o stracie bliskich, poszukiwaniu własnych korzeni, o braku porozumienia i rozmów między bliskimi sobie ludźmi, niewyjaśnionych tajemnicach rodzinnych, o trudnych wyborach, a także o utracie weny twórczej do komponowania muzyki i jej odzyskaniu.
Powieść jest sentymentalna, smutna, zmusza do zadumy i pokazuje jak brak rozmowy o tym co ważnie w życiu niszczy relacje tak naprawdę kochających się ludzi.















czwartek, 24 kwietnia 2014

,,GŁOS,,- TADEUSZ RÓŻEWICZ



Kilka dni temu przeczytałam wiersz Tadeusza Różewicza pt. ,,Głos,,
Jest dla mnie bardzo wymowny, prawdziwy i skłania do refleksji.


,,Kaleczą się i dręczą 
milczeniem i słowami 
jakby mieli przed sobą 
jeszcze jedno życie 


czynią tak 
jakby zapomnieli 
że ich ciała 
są skłonne do śmierci 
że wnętrze człowieka 
łatwo ulega zniszczeniu 


bezwzględni dla siebie 
są słabsi 
od roślin i zwierząt 
może ich zabić słowo 
uśmiech spojrzenie,,


A dzisiaj dowiedziałam się, że ten wybitny człowiek nie żyje...




czwartek, 17 kwietnia 2014

,,LALKI Z GETTA,, EVA WEAVER

,,Lalki z getta,, Evy Weaver przyciągnęły moją uwagę intrygującym tytułem, ładną okładką i opisem na obwolucie, że powieść zawiera przejmujący opis wojny widzianej oczami dziecka i jego prześladowcy.

Jak przeczytałam na okładce książki ,,Eva Weaver jest pisarką, terapeutką i artystką, która w swojej pracy często powraca do zagadnień tożsamości, przynależności i historii. Podobnie jak wielu Niemców, zmaga się z dziedzictwem II wojny światowej,,


Powieść podzielona jest na trzy części. Pierwsza opowiada o losach żydowskiego chłopca o imieniu Mika, który po śmierci ukochanego dziadka dziedziczy po nim duży płaszcz z mnóstwem ukrytych w nim kieszonek i kolekcję ręcznie robionych pacynek. Chłopiec chodzi po getcie i wystawia kameralne przedstawienia dla dzieci i dorosłych, aby w trudnym okresie niedoli choć na chwilę podnieść ich na duchu, by zapomnieli o okropnościach wojny, które otaczały ich na co dzień. Między innymi odwiedza regularnie z przedstawieniami sierociniec i szpital dziecięcy w warszawskim getcie, który prowadził Janusz Korczak.

,,Czułem się strasznie, stojąc pośród tych dzieci. Te, które mogły wstać, od razu nas otoczyły, pozostałe krzyczały z łóżek, domagając się, abyśmy pokazali im pacynki. Za chwilę maszyna ruszyła. Odgrywaliśmy jedno przedstawienie za drugim. Podobnie jak w sierocińcu, dzieci bardzo chciały same pobawić się lalkami, układać własne historie. Podczas naszych wizyt w szpitalu odwiedzaliśmy też inne oddziały-ogólny i wewnętrzny-zawsze jednak wracaliśmy na oddział gruźliczy. To było szczególne miejsce, w którym dzieci dobrze się znały. Panowała tam atmosfera braterstwa i wzajemnego wsparcia. To był ich ostatni przystanek. Z tego oddziału nie było wyjścia.,,

Pewnego dnia Mika zwrócił na siebie uwagę niemieckiego żołnierza Maxa, który zaprowadził go do koszar nazistów i tam zmuszono go do wystawienia przedstawienia lalkowego dla pijanych mężczyzn. Co tydzień sytuacja się powtarza, a Mika musi walczyć o honor i przetrwanie, bo nigdy nie wiadomo, czy nie zostanie zabity. Jedna z pacynek jest szczególnie ważna dla chłopca, ale nie waha się jej podarować Maxowi w dowód wdzięczności za wyprowadzenie mamy i cioci z wagonów, którymi wieziono Żydów na zagładę.

Druga część powieści przedstawia losy Maxa, który za popełnione zbrodnie trafia wraz z innymi niemieckimi żołnierzami do sowieckich łagrów.

,,Max prawie przestał się ruszać, usiłując oszczędzać energię z myślą o tym, co mogło czekać go u kresu tej uciążliwej podróży. Zmysły dawno się stępiły. Ile już czasu minęło, odkąd zostali wpędzeni do wagonów i spotkał ich los podobny do tego, który oni wcześniej zrządzili Żydom?,,

Na Syberii Max ciężko pracuje każdego dnia, walczy o przetrwanie i zmaga się z przenikliwym mrozem. Otuchy dodaje mu pacynka, którą otrzymał od żydowskiego chłopca. Staje się jego przyjacielem i  powiernikiem, daje mu siły do walki o życie.
Trzecia część książki jest zwieńczeniem wszystkich wątków i zamyka całą historię. 

Książkę czyta się bardzo dobrze. Cała opowiedziana historia jest fikcyjna, choć osadzona w realiach wojny. Z prawdą historyczną często się rozmija, ale nie na tyle, aby osoby nie interesujące się historią mogły je wyłapać. Przesłanie książki jest bardzo udane. Historia jest naszą nauczycielką. Za wyrządzone krzywdy trzeba odpokutować, ale trzeba nauczyć się także wybaczać.
Książka z pewnością jest godna uwagi:)